Mamy za sobą którąś tam z rzędu debatę przedwyborczą, tym razem dotyczącą infrastruktury. Są tacy, którzy twierdzą, że debaty przedwyborcze są niepotrzbne, bo lider preferowanej przez nich partii nie chce w nich uczestniczyć. A ja myslę, że już chce, czego dowodem jest uczestnictwo PiS w debatach na TVP Info, żeby było śmieszniej z udziałem ludzi Palikota czego jak rozumiem PiS próbowało uniknąć. Chce, ponieważ rozumie, że w zaprzyjaźnionych mediach czy nie to debaty przed wyborami są psim obowiązkiem polityków wobec wyborców. Dzięki debatom wyborcom łatwiej zajrzeć za szczelną gardę politycznego makijażu.
Oczywiście absolutnie nie jest to narzędzie doskonałe. Wiadomo, że prowadzący w TVN nie zrobi krzywdy przedstawicielowi PO a przedstawiciel PSL uczestniczy w debacie (z całym moim szacunkiem dla niewątpliwej jakości Pana Piechocińkiego) w charakterze parobka wspomagajacego przedstawiciela Platformy. A jednak czegoś się dzięki debacie dowiedzieliśmy. Dowiedzieliśmy się np., że chociaż ja za najgorszego ministra rządu Tuska go nie uważam to los Grabarczyka jest przesądzony. Do platformerskiego makijażu pasuje bardziej Pani Bieńkowska, która jak sama powiedziała ma prawo w tej debacie uczestniczyć ponieważ zna się na wszystkim. Świetnie, ciekawe tylko dlaczego nie uczestniczyła w poprzednich debatach i czy będzie uczestniczyć w następnych? No i gwóźdź programu. P. Bieńkowska zapowiedziała wykonanie 95 procent zaplanowanych dróg i autostrad do EURO 2012. Oczywiście nie uściśliła o których planach mówi, a te od 2007 roku były wielokrotnie cichcem okrajane (coś jak Promocja! 95 procent taniej! - tylko nie wiadomo taniej od czego). Nawet dziennikarze zaprzyjaźnionego TVN zrywali boki pokazując jak rozumiem "zaprzyjaźnioną" mapkę inwestycji drogowych, na których nie licząc nawet koloru czerwonego oznaczajacego inwestycje zagrożone sam kolor czarny symbolizujący inwestycje, o których wiadomo, że nie zostaną ukończoen znacznie przekraczał optymistyczne 5 procent Bieńkowskiej.
Moim zdaniem naistotniejszą rzecz powiedziała Pani Elżbieta Jakubiak. Bez reformy finansów nie będzie pieniędzy na infrastrukturę. Skąd miałyby się brać skoro wywalamy tyle na utrzymanie armii darmozjadów czyli zamiast na kruszywo i asfalt de facto w błoto?

Inne tematy w dziale Polityka