Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa
574
BLOG

Tyle lat z piaskiem między zębami...

Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa Kultura Obserwuj notkę 14

   Kiedy siadam do "Diuny" zakładam filtrfrak, poprawiam krysnóż za pasem i zatapiam się w oceanie pustyni na Arrakis. Całym swoim napęczniałym wodą ciałem zazdroszczę Fremenom szlachetnej prostoty życia ukształtowanego przez szacunek do potęgi i niezmienności wyroków Szej-Huluda. Ustawiam dudnik i czekam na przybycie świętego czerwia pustyni po to by wybrać się z nim na kolejną wyprawę w głąb suchego oceanu szarpanego pandemonium kurzaw Coriolisa.

   Sześć oryginalnych części "Diuny" Franka Herberta czytałem wielokrotnie i pewnie wielokrotnie jeszcze przeczytam. Sprzymierzeńcem jest mi tutaj moja krótka pamięć. Historię Muad'Diba, Boga Imperatora, rodów Harkonnenów i Atrydów mogę przeżywać bez końca. W zeszłym roku dostałem od Żony na gwiazdkę trylogię "Dżihad Butleriański" napisaną przez syna Herberta Briana i Kevina J. Andersona. Potem pochłonąłem biblioteczne "Ród Atrydów" i "Ród Harkonnenów" oraz wieńczące oryginalną serię "Łowców Diuny" i "Czerwie Diuny". Nie są to książki tej skali co oryginał ale i tak są wspaniałe. Tak jak wspaniała jest Diuna.

   Wczoraj skończyłem "Czerwie Diuny". I tak jak w przypadku największych książek jakie czytałem, jak choćby tolkienowska trylogia, jest mi przykro. Nie mogę pogodzić się z końcem tej historii. Chcę więcej. I to jest warte notki.

1

>>> Wypromuj również swoją stronę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Kultura