O poziomie polskiego dziennikarstwa napisano już kilometry tekstów. Upadek, degrengolada, żenua. To dlatego w Polsce tak rozwięnęła się scena blogerstwa politycznego. Blogerzy tak jak potrafią tak wypełniają lukę po poważnym dziennikarstwie. Cóż począć kiedy poważnych publicystów czy dziennikarzy śledczych coraz mniej?
Dziś, jak mawia gwiazda publicystycznej szulerki, "kapłanem (politycznych) poranków" jest Piękny Lolo, który z otaczającego świata rozumie tyle, że Kaczyński jest be a Tusk jest cacy. Piękny Lolo obraca się w tym samym uniwersum co tańczące gwiazdy, pogodynki, rozwiedzione supernianie i inne podróbki zagramanicznego badziewia. I to go uprawomocnia. Dzięki temu, że obraca się w tym tabloidalnym tyglu może pół zartem, pół serio tłumaczyć zaspanym japiszonom "złożoność" świata. Tego lepszego swiata.
Zwykle Piękny Lolo tylko gada, czasem jedynie da się go przyłapać na napisaniu czegoś. Wtedy na ułamek sekundy statystyczny japiszon ma szansę żeby wyrwać się spod jego uroku. Okazuje się bowiem, że Piękny Lolo jest nie tylko chamem ale i nie słyszał o ortografii. A taki ładny i miły. Ułamek to sekundy krótki, chwila ulotna a konkluzja trudna, bo a nuż głupoty też gada?
Inne tematy w dziale Polityka
