Wspominałem już kiedyś, że podziwiam Marcina Kacprzaka za jego zainteresowanie ambitnym kinem? Ja, choć próbowałem, nie potrafię go z siebie wykrzesać. I ciągle najbardziej lubię marne horrory klasy "Dż". Japońskie produkcje z lat pięćdziesiątych i sześdziesiątych z gumowymi, skaczącymi potworami, papierowego stwora i Romana Wilhelmiego w roli komandosa z "Klątwy doliny węży" i takie tam keczupy, farfocle i inne.
Klasyką gatunku jest oczywiście "Noc żywych trupów" George'a Romero. Ten zna już większość. No właśnie, "większość". W filmie większość stanowią żywe trupy, nieliczne żywe nie-trupy bronią się resztkami sił przed ich nieco niemrawą ale upartą namolnoscią. Można by powiedzieć, że żywe trupy w świecie przedstawionym przez Romero stanowią normę a nie-trupy dewiację. No chyba, żeby założyć, że istnieje jakaś norma obiektywna. A tak chyba nie-trupy zakładają broniąc się przed ukąszeniami i nie chcąc dołączyć do niewątpliwej większości mogącej stanowić wg. definicji ONZ i raportu MAK (tak, żartuję) normę.
Pomiędzy scenariuszem filmu a naszą obecną sytuacją społeczno-polityczną dostrzegam pewną analogię. Udokumentowaną większość stanowią powłóczący nogami i mamroczący pod nosem "doość Smoleńska...", "rzyyygaaam..." lub zwyczajne "móózzzg, móózzzg, dajcie móózzzg...". Mniejszośc zaś usiłujący się przed ich nachalnością obronić irracjonalnie wierzący w obiektywne normy. Ńie nienawidzą żywych trupów, żywe trupy nie są złe. Po prostu taka ich natura. Nie jest kwestią ich poglądu to, że się śmieją z tragedii, z prawdziwej tragedii, nie archiwalnego odcinka serialu czy marnego horroru. To nie ich wina, że nie potrafią wykrzesać z siebie tak podstawowego elementu człowieczeństwa jak wątpliwości, że mówią coś o tym, że trzeba "wierzyć" (sic!) w wersję wypadku a nie w inne. To nie ich wina, powtarzam, to kwestia dysfunkcji ich człowieczeństwa. Może jak w "Jestem legendą" ktoś wymysli kiedyś dla nich lek? Na razie, to co mozemy zrobić to zabijać deskami drzwi i okna, starać się nie dać ugryżć, nie dać się zwieść temu, że żywymi trupami są i znany celebryta i polityk i biskup. I wierzyć w obiektywną normę.
Inne tematy w dziale Polityka