Co się dzieje w szkole po covidowych przekrętach? Są następstwa.
Moja średnia wnuczka dorosła do I klasy SP. Rodzice dbają o edukację mając na uwadze socjologiczne problemy związane z zarządzeniami Niedzielskiego.
Taż młoda jest dobrze rozwinięta - także umie czytać płynnie, rachować itd, co nie jest powszechną umiejętnością u innych dzieci.
"Pani" zadaje im w związku z tym zadania domowe polegające na nauczeniu się czytania jakichś wybranych fragmentów szkolnej czytanki. I tu następuje przekręt, bo ta moja młoda latorośl czyta głośno kilkukrotnie zadany tekst, a pozostałe dzieci uczą się go na pamięć i później "odtwarzają".
No cóż,młodzi mają różne ciekawe pomysły dydaktyczne. Chyba zaproponuję młodej, aby uczyła inne dzieci zupełnie innego tekstu niż zadany. Może być ciekawie.
Pytanie : jak poradzi sobie z tym nauczycielka, gdyż wobec faktu, że rodzice są "zarobieni", uczę trochę innych dziedzin - a to żeglarstwo, a to narciarstwo, a w tym roku jeszcze turystyka górska. Nabyłem im książeczko do zbierania punktów na Górską Odznakę Turystyczną - mają pierwsze wejścia na najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich, a do tego uczę ich piosenek turystycznych z lat 70 - tych . Właśnie zabieram ich dzisiaj na koncert "Wolnej Grupy Bukowina" - grupy powstałej pod koniec lat 60 - tych, a opartej na piosenkach studenckich śpiewanych przy ogniskach rajdowych.
W 1969 roku na mojej trasie rajdu "Połoniny" gościł Wojtek Bellon - jeden z założycieli tej grupy muzycznej. Stąd - może to przeniesienie zainteresowań na trzecie pokolenie? Co z tego wyniknie? Bo można mówić, że idee Solidarności miały zaplecze właśnie w ruchu studenckim, którego jednym z ujść były rajdy i górskie wędrówki.
Koncert będzie w Raszynie - bo powszechnie wiadomo, że obecnie życie kulturalne wynosi się z miast na obrzeża. W "mieście" to są siedziby rządu, nierządu i miasteczek białej śmierci; nie ma potrzeby, aby się tam wybierać.