Zacznę od tego, że Krym to nie "dziedzina" Rosji, a raczej nabytek i to drogą wojny. I był długo przedmiotem sporu na co wskazuje sławetna Wojna Krymska.
Po próbie poddania się polskiej opiece w czasie porewolucyjnym został włączony w skład Rosji jako jednej z republik ZSRR.
W czasie II WŚ stał się przedmiotem przetargu między ZSRR, a USA; w zamian za dostawy land leasu miał zostać przekazany jako miejsce do stworzenia państwa żydowskiego. (Izraela jeszcze nie było).
Istotną rolę w przyjęciu takiego dealu miała finansjera żydowska. Z racji ustaleń Stalin dokonał relokacji Tatarów krymskich w przestronne rejony Syberii i Kazachstanu.
Po wojnie, jak to zwykle w takich przypadkach, Stalin nie chciał wywiązać się ze zobowiązania. Także z racji swej znanej niechęci do Żydów. Aż do swej śmierci. Jednak nacisk USA wzrastał i zbliżał się czas uiszczenia zapłaty. W tej sytuacji Chruszczow pełniący rolę I Sekretarza przekazał Krym Ukrainie. (I był to świadomy akt polityczny, a nie "pijany wid").
Umowa o przekazaniu Krymu dotyczyła Republiki Rosyjskiej, bo Krym należał do niej. Kiedy Krym stał się częścią Ukrainy - zobowiązanie przestało mieć podstawę prawną.
Spiskowa teoria sugeruje, że za Majdanem w Kijowie stały te same siły, które finansowały "land lease" i po "demokratycznej" rewolucji na Ukrainie przypomną swoim nabytku. Czyli to Ukraina tym razem miała przekazać Krym w stosowne ręce.
Tu na drodze zakończenia kwestii stanął Putin przejmując Krym, a do tego, (wielu spiskowców sądzi, że bez porozumienia), bunt wszczęły DRL i ŁRL.
Czy najbardziej handlowy naród świata, znany z finezyjnych przekrętów, mógł pozwolić na takie bezczelne "wyślizganie"? Chyba tylko najwięksi naiwniacy mogli sądzić, że pogodzono się z tą porażką.
Do tego nadchodzi czas końca Izraela na BW, co przewidywał nawet tak bliski Izraelowi Brzeziński i inni doradcy amerykańskiego systemu władzy. Wiele wskazuje na postępujący zanik potęgi USA, co dotychczas gwarantowało pozycję Izraela.
W tej sytuacji potrzeba miejsca na osiedlenie Izraelitów. Krym byłby bardzo dobrym miejscem.
Obecna wojna na Ukrainie ma stworzyć warunki osiedleńcze dla Izraelitów w którymś z rejonów Ukrainy. Wiele wskazuje, że mógłby to być region odeski. Przyjęciu tego rozwiązania miałoby służyć przedłużanie walk i zniszczeń infrastruktury wraz z migracją ludności. Taka sytuacja ułatwiłaby rokowania; zubożona Ukraina w zamian za wsparcie materialne przy odbudowie wyludnionego kraju mogłaby się zgodzić na wydzielenie regionu dla zamieszkania tam Izraelczyków.
Czy ostatnie rozmowy Bennetta z Putinem nie mogły mieć takiego podtekstu? A może jednak powrót do koncepcji osiedlenia na Krymie w zamian za oderwanie od Ukrainy Noworosji, Donbasu, Ługańska i reszty lewobrzeżnej?
W takich teoriach spiskowych pojawiają się zadziwiające rozwiązania. Dlatego fajnie być takim spiskowcem.
Komentarze