Oglądałem trochę transmisje z Mistrzostw Europy w LA.
Jakoś wychodzi, że głównie konkurencje z paniami.
Przyznaję szczerze, że zbytnio nie interesują mnie sprawozdania sportowe. To dlatego, że zawsze wolałem łyżeczkę własnego wysiłku niż chochlę oglądania cudzego.
Ale jak mam do wyboru słuchać i oglądać debilnych i sfrustrowanych polityków w ich wygibasach mentalnych dowodzenia, że czarne jest czarne, a białe jest białe, albo odwrotnie, to już i transmisja sportowa jest bardziej strawna dla oczu.
Do tego jak się przegląda portale internetowe, to też najbardziej sensowne (oczywiście w dostosowaniu do poziomu mentalnego) są enuncjacje Pań Medialnych. Niestety i te kwiatki, jak Kobieta Kula na S24, są rzadkie jak włosy na mojej głowie. Głównie popisują się frustratki feminizmu - jak choćby znana powszechnie, a ulubiona przez mało rozgarniętych blogerów - Karolcia Nowicka. Towarzyszą jej równie sfrustrowane brakiem zainteresowania ich "urodą" inne nawiedzone.
Tak więc jest "ogórkowy" problem zdefiniowany przez Młynarskiego: " w co się bawić".
W tej trudnej sytuacji zacząłem przyglądać się występującym na ME LA sportwomenkom pod kątem urody. Z pewnym niesmakiem podchodząc do tematu z racji wdrukowanych uprzedzeń - że wyczyn kobiet w sporcie wynika z braku zainteresowania ze strony męskiej, a to z kolei wynika z różnego poczucia piękna. Wiadomo, nie ma brzydkich pań, ale niektóre elementy ich urody trzeba zastąpić innymi walorami.
Trzeba przyznać, że "nasze panie" na tym tle wyróżniały się pozytywnie. Nawet zastanawiałem się, czy faktycznie potrzeba aż takiego wysiłku, by zwracać na siebie uwagę.
Cóż. Można tylko współczuć mężczyznom innych nacji, że mają takie partnerki. Nie dziwi spadek populacji - tam jedynie część ciemnoskórych zasługiwałaby na jakąś uwagę.
Na tym tle bardzo pozytywnie w moich oczach wypadły 7-boistki. Jeśli nawet do urody twarzy można byłoby mieć u niektórych pewne zastrzeżenia, to wszystkie były piękne postawą. Aż tak, że ócz swych nie mogłem oderwać od tych dziewczyn.
A jakie były wrażenia innych koneserów damskiej urody? Przecież one dla nas się popisują - czyż nie?
