Porównanie tym razem cech cywilizacyjnych Cywilizacji: Chińskiej, Żydowskiej i Katolickiej.
W poprzedniej notce analizowałem ZASADY cywilizacyjne wymienionych cywilizacji; tu chcę porównać cechy, czyli odniesienia do kwestii charakteryzujących , a mogących być też kryterium porównawczym. Chodzi o wolność, godność, honor, stosunek do prawa, rolę pieniądza i własności.
Jednak w pierwszej kolejności chcę określić rolę i zasady kształtowania się elit tych systemów. Jest to o tyle ważne, że również sprawa funkcji pełnionych przez elity musi być wyjaśniona. Obecnie uważa się często, że tę rolę pełni klasa średnia w społeczeństwie.
Nie jest to ścisłe określenie z tej racji, że elitą można określać tylko tych, którzy są powiązani z dana ideą cywilizacyjną, a niekoniecznie muszą pełnić jakąś rolę w strukturze organizacyjnej społeczeństwa. Owszem – opcja jest możliwa w sytuacji, gdy struktura społeczna utożsamia się z ideą cywilizacyjną. W przypadku hierarchiczności może się to przerodzić nawet w statolatrię. Należy jednak pamiętać, że są to oddzielne ujęcia i ich przenikanie nie jest pełne.
System chiński z jakim mamy do czynienia, pojawił się wraz ustanowieniem nowych zasad kształtowania elit – wprowadzono egzaminy.
Nie zniszczono poprzednich zależności o charakterze rodowo – feudalnym. Wprowadzono po prostu nowe zasady eliminujące ludzi o niepewnej zgodności poglądów z obowiązującą doktryną.
Rozwiązanie wprowadziło istotny element – państwo stało się realizatorem doktryny cywilizacyjnej. W tym wypadku nastąpiło utożsamienie idei z elementem realizacyjnym.
Elity idei stały się elementem struktury państwa – zostały utożsamione. Ich rola i pozycja społeczna wynikła z miejsca w strukturze. Każda próba samodzielności w ocenie sytuacji – eliminowała ich pozycję, czyli była sprzeczna z ich interesami.
Trzeba powiedzieć – rozwiązanie genialne w tworzeniu spójnej struktury hierarchicznej. Do tego każdy awans społeczny mógł się odbywać tylko „pionowo”, co dodatkowo wzmacniało strukturę i prowadziło do, opisywanego wcześniej, braku empatii. Liczyła się tylko służba na rzecz struktury.
Ważne jest tu jeszcze jedno. Te elity były w pełni uzależnione od państwa – z samej natury ich powstawania. Były ślepo posłuszne idei, a jednocześnie pozwalały na ciągły dopływ „świeżej krwi” – czyli były silnie odporne na degeneracje (egzaminy eliminowały mało zdolnych) ; próba traktowania siebie jako podmiotu podważała ich rolę, co samorzutnie prowadziło do eliminacji.
W judaizmie rolę hegemona elitarnego przejęli po Mojżeszu kapłani z rodu Aarona. (W zasadzie podobne rozwiązanie jak w Chinach, gdzie cesarze dzierżyli władzę jako pośrednicy między cesarstwem, a Niebem. Tu rolę pośredników pełnią kapłani i jest to rola dziedziczna).
Ten rodzaj relacji trwał aż do zburzenia drugiej świątyni. Jednak już wcześniej wzrastała rola rabinów – nauczycieli, którzy byli szkoleni (szkoły przyświątynne) do pełnienia roli kultywatorów idei. Ich rola wzrosła po zburzeniu świątyni z racji życia w rozproszeniu. Brak świątyni, czyli odpowiednika państwa, zwiększał ich samodzielność. Dla zachowania spójności, jako element dyscyplinujący (przymus państwa nie istniał) wprowadzono „przekleństwo wykluczenia”. Tą drogą utrzymano jedność ideową przy braku przymusu, którym dysponuje państwo.
Czy zagrożenie wykluczeniem miało moc sprawczą? Wydaje się , że tak, gdyż każdy chce funkcjonować w określonym , stałym środowisku. Tylko nieliczni nie czują takiej potrzeby. Do tego należy pamiętać, że Żydzi dominowali w tamtym czasie na Jedwabnym Szlaku, co przynosiło im gigantyczne dochody. Bo przecież Żydzi w Europie to nic innego jak placówki handlowe z poszukiwanymi, ekskluzywnymi towarami.
Pozostaje do omówienia katolicyzm.
Rozwiązania podobne , o dziwo, jak chińskie i żydowskie – przynależność do elity wynika z wiedzy uzyskanej w specjalnie profilowanych szkołach – seminariach. Czyli tu także jest ciągła wymiana elit preferująca najlepsze, najbardziej przydatne jednostki.
Jeden element jest inny – w katolicyzmie każdy może uzyskać nawet najwyższe stanowisko. Nie ma też dziedziczenia. Przykładem kariery – jest JPII.
Wadą systemu jest postępująca utrata więzi między społeczeństwem a klerem (elitą systemu). Można sądzić, że jest to związane z tym, że realizowany cel nie pokrywa się z potrzebami i oczekiwaniami społecznymi. W efekcie – „elita” otrzymuje większe uprawnienia i korzyści po to, aby nie sprzeciwiać się poleceniom o charakterze hierarchicznym.
Wydaje się, że lepsza spójność jest w judaizmie, gdzie cel ogólny (władza nad światem) pokrywa się z jednostkowymi dążeniami poprawy sytuacji materialnej, nawet jeśli jednostkowe rozwiązania mogą być niekorzystne.
Także chińskie zasady wpoiły społeczeństwu przekonanie, że ogólny cel stawiany przez cesarza (obecnie – inne struktury władzy) są zgodne z wolą Nieba i korzystne dla rozwoju (znaczenie słowa może tu ewoluować). Nawet takie wydarzenia jak „rewolucja kulturalna”, czy obecnie afera „covidowa” nie zmieniają nastawienia do władz.
Cóż. Kwestia elit miała być tylko wstępem tej notki, ale mocno się rozbudowała. Zatem dalsza część – w kolejnej.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo