Czy jest to porażka rosyjska?
Na pewno medialna. Tracą przecież rosyjskie terytoria - Noworosja w tej części, po referendum, została włączona do FR.
Czy jest to też porażka militarna?
Tu są wątpliwości. Jeśli spojrzeć na mapę - są to wąskie tereny na zachodnim brzegu Dniepru, trudne do obrony z racji zniszczenia połączeń z lewym brzegiem, a zatem z poważnymi problemami logistycznymi.
Warto zaznaczyć, że ludność - uważająca się za Rosjan, została ewakuowana, co wydaje się słuszne wobec ekscesów Ukraińców względem ludności cywilnej. Bucza może być tu symbolem.
I jest jeszcze jeden , ważny element. Otóż Ukraińcy z zaciekłością atakują wszelkie obiekty infrastruktury cywilnej. Tak było z elektrownią jądrową na Zaporożu, a nie mają też litości dla struktur miejskich. Tu zagrożona była tama w Kachowce. Była ona już silnie podniszczona i w każdej chwili mogła runąć. Obecność wojsk rosyjskich - mogło stanowić czynnik wyzwalający decyzję - straty poniosłaby i ludność cywilna (głosująca za Rosją) , i wojska zajmujące pozycje po obu stronach rzeki. Do tego zniszczenie tamy uniemożliwiałoby dostawy wody na Krym. I sprawa wody dla Krymu - wydaje się argumentem przesądzającym. Wytrącono Ukrainie taką możliwość.
W tej sytuacji - decyzja opuszczenia terenów na prawym brzegu Dniepru jest racjonalna. Wskazuje też na zamiar prowadzenia wojny przez dłuższy czas - czyli na wyczerpanie.
Z kolei wycofanie wojsk - to skrócenie frontu i możliwość przegrupowania sił. Po mobilizacji można mniemać, że Rosja szykuje się do skoordynowanego ataku kończącego konflikt. Taka możliwość istnieje.
Pozostaje pytanie o ukraińską zdolność podtrzymywania walk i zakres wsparcia udzielanego przez Zachód (głównie USA).
Czas rozstrzygnięcia wydaje się bliski.