Wczorajszy odcinek "Resetu" dotyczył kwestii związanych z katastrofą smoleńską. Ambiwalentne odczucia.
Ambiwalentne - bo wbrew faktom, a przynajmniej przy braku takowych, autorzy starają się zasugerować, że to Rosja stała za katastrofą. Mało przekonywujące.
Mnie zastanawia zaś postawa Rosjan biorących udział w pracach związanych z wydarzeniem. Chyba najbardziej wyraziście przedstawiła je Małgorzata Wasserman. Pogarda dla ciał, brak jakiegokolwiek szacunku, a wręcz świadome traktowanie przedmiotowe - i to jak przedmiotów do których czuje się obrzydzenie.
Tylko częściowo śledziłem te kwestie w 2010 roku i przyznaję, że nawet nie sądziłem, że coś takiego jest możliwe. To świadectwo czegoś gorszego niż barbarzyństwo, świadectwo, że rosyjska barbaria nie zna ograniczeń w podłości.
Jednak największe wrażenie (negatywne) wywarła na mnie postawa polskich przedstawicieli, którzy wiedząc o tych ekscesywnych zachowaniach strony rosyjskiej, usprawiedliwiała je, a nawet wychwalała jako formę godnego traktowania ofiar. Niesamowite, przerażające, porażające i niezrozumiałe.
Wypowiedzi Kopacz, która po części brała w tym udział, są zastanawiające, także innych, a nadto decyzja Tuska, by wbrew umowom tyczących tematu, przekazać Rosji śledztwo i pozbawić Polskę dostępu do materiałów z tym związanych - była porażająca.
Na ten temat napisałem nawet notkę w 2010 roku sugerując, że Tusk za to powinien ponieść odpowiedzialność.
Podsumowując. Trudno zrozumieć opisane postawy zarówno polskiej strony rządowej jak i Rosjan. Zachowania wykraczają poza standardy jakie w takich przypadkach mogą mieć miejsce. Jak to wyjaśnić?
Nie wiem, czy ktoś zwrócił uwagę na spojrzenie Putina na Tuska w czasie ich spotkania w Smoleńsku po katastrofie. Ja odebrałem je jak przepełnione najwyższą pogardą i obrzydzeniem, a tylko obowiązki polityczne przymuszały go do "zrobienia misia" z Tuskiem.
(Dociekliwi niech obejrzą film ze spotkania). Moje tłumaczenie zjawiska jest takie, że Putin z najwyższą odrazą potraktował Tuska jako tego, który albo był odpowiedzialny za katastrofę, albo też za wszelką cenę chciał chronić faktycznych sprawców i w tym celu gotów był do najbardziej podłej uległości względem Rosji, aby tylko "sprawa nie ujrzała światła dziennego".
W przypadku rosyjskiej mentalności stanowisko strony polskiej było godne najwyższej pogardy i dlatego przeniosło się też na sposób potraktowania ofiar katastrofy: "skoro wy, polaczki, tak traktujecie swoich, to my ofiary też potraktujemy podobnie, bo na nic więcej nie zasługujecie". Tak można opisać postawę Rosjan.
Cóż. Patrząc z boku - obie strony zasługują na negatywną ocenę i to poniżej skali normalności. Ale też możemy być pewni, że opinia publiczna nigdy nie dowie się o faktycznych przyczynach katastrofy, gdyż byłoby to sprzeczne z ustaleniami i interesem stron. Może tylko dziwić, że obecne władze sugerują sprawstwo katastrofy stronie rosyjskiej, a tym samym wybielają rolę ekipy Tuska. To jednak nie pasuje do opisanych zachowań obu stron w tamtym czasie. Brzydka sprawa.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości