Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
280
BLOG

Wyjątkowość holokaustu ...

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Polityka Obserwuj notkę 11

Czy rzeczywiście holokaust był zdarzeniem wyjątkowym? Warto poważnie zastanowić się nad tą kwestią. Pierwszym zaś  stwierdzeniem jest to, że w sensie ilości ofiar - do zdarzeń wyjątkowych w historii ludzkości raczej się nie zaliczał. 

Czy są zatem jakieś powody nadania mu szczególnego charakteru?


Początków przyczynowości holokaustu należy, moim zdaniem, dopatrywać się w czasach Powstania Styczniowego i jego następstw w połączeniu z sytuacją na kontynencie amerykańskim.

Powstanie Styczniowe, poza przetrzebieniem polskiego ziemiaństwa, stało się zaczynem  likwidacji pańszczyzny. To z kolei podcięło korzenie ekonomiczne ludności żydowskiej na terenach dawnej Rzeczypospolitej i po części Rosji, a to z powodu likwidacji przymusu alkoholowego - pańszczyźniani chłopi musieli kupować określoną ilość alkoholu (główny zysk właścicieli), a arendę mieli w swych rękach Żydzi.

Z kolei w USA, po Wojnie Secesyjnej otworzyły się wielkie możliwości kolonizowania tego kraju; trzeba sobie jasno powiedzieć: pierwszymi osadnikami na terenach zachodnich byli głównie przestępcy i to o niezbyt wysokim IQ, co dawało szansę Żydom na przejęcie nad nimi kontroli.

Nastąpił exodus żydowski z Europy do USA. W ciągu kilkunastu lat przeniosła się tam blisko połowa  populacji żydowskiej. I warto zaznaczyć - byli to ludzie bardziej aktywni, bardziej samodzielni. Element słaby, zdegenerowany - nie był skłonny do podjęcia wyzwania.

I jeszcze uwaga, która ZAWSZE jest pomijana. Żydzi nie asymilowali się z okoliczną ludnością, co po kilkuset latach małżeństw w "swoim kręgu" doprowadziło do znacznych degeneracji genetycznych; procent osób niedorozwiniętych był znaczny.


Koniec XIX i początek XX wieku to narastanie ruchów narodowych, często o charakterze nacjonalistycznym. Żydzi zaczęli być postrzegani jako element obcy i niezasymilowany, co tym bardziej podkreślało ich odrębność.  Proces rozwinął się szczególnie w Niemczech, zwłaszcza po Wielkim Kryzysie (zmanipulowanym przez Żydów), kiedy to Żydzi przejęli znaczną część niemieckiej własności. Także w Polsce problem żydowski narastał - pojawiały się hasła antysemickie.

W pozostałych krajach Europy wskazane trendy także się ujawniały, chociaż w różnym stopniu.

Jedną z propozycji było utworzenie państwa żydowskiego na terenie Palestyny, gdzie zamierzano przesiedlić ludność żydowską. (W Polsce była sugestia przesiedlenia na Madagaskar). Inne sugestie - to przesiedlenie do Ameryki Południowej (Argentyna), a w sowieckiej Rosji - utworzenie autonomicznej republiki - Barabidżan. 

Najbardziej akceptowanym przez środowiska żydowskie projektem było państwo żydowskie w Palestynie. Tu jednak, w projektach założycielskich, założono, że zamieszkiwać Izrael mogą tylko ludzie młodzi i dostosowani do pracy na roli, co dawało podstawy do samodzielnego bytu państwowego (projekt Barabidżan nie funkcjonował - Żydzi nie potrafili wytworzyć żywności na swoje potrzeby i republika wymagała ciągłego dofinansowywania). 

Polska wspierając projekt umożliwiła "szkolenie rolne" młodzieży żydowskiej, a także przeszkolenie militarne. Szkolenie rolne - było możliwe także w Niemczech.


Jednak pozostał problem ludności żydowskiej, która bądź z racji wieku, bądź upośledzenia (i fizycznego i mentalnego, a także nakazów religijnych), nie kwalifikowała się do przesiedlenia.

Niemcy, po dojściu Hitlera do Władzy zamierzali rozwiązać problem poprzez wspieranie emigracji. Tu jednak nastąpił sprzeciw - zwłaszcza ze strony USA, który to kraj zablokował przyjmowanie  emigrantów. Żydzi rugowani z Niemiec znaleźli się w obozach przejściowych we Francji, Hiszpanii itp.  Problem miał być z czasem rozwiązany,.


Sytuacja zmieniła się wraz z wybuchem wojny. Niemcy założyli przesiedlenia ludności żydowskiej na wschód. Najpierw na tereny polskie, a następnie dalej. W Niemczech mieli pozostać tylko Żydzi przydatni dla gospodarki i mieszańcy, ale bez prawa do rozmnażania . Mieszańcy ćwierćkrwi - byli uznawani za Niemców.

Ludność żydowska na terenach polskich i na wschód od nich, miała być stopniowo eliminowana poprzez trudne warunki życia i ograniczenia reprodukcyjne.

Problemem była elita żydowska, zwłaszcza pochodząca z krajów zachodniej Europy. Tych ludzi zamierzano zachować przy życiu z sugestią emigracji w zamian za dostawy wojenne ze strony USA.


Ponowna zmiana położenia Żydów wystąpiła wraz z wypowiedzeniem wojny Niemcom przez USA. Wskazane kalkulacje przestały być aktualne. I widać zbieżność zdarzeń: wypowiedzenie wojny Niemcom miało miejsce w grudniu 1941, a "ostateczne rozwiązanie"  zostało ustalone w styczniu 1942 (a pierwsze plany mówiły o końcu grudnia 1941).

Konferencja w Wannsee została zorganizowana nie celem podjęcia decyzji o "ostatecznym rozwiązaniu", a technicznych warunkach wykonania.


Kto zatem był odpowiedzialny za jej podjęcie?

Niewątpliwie musiały to być najwyższe czynniki władzy. Heydrich powołuje się na rozkaz Himmlera, ale chyba nie tylko on o tym decydował (warto zastanowić się kiedy, gdzie i przez kogo, a także w jakich okolicznościach została podjęta). Można tylko sądzić, że był to argument przetargowy w rozmowach między USA i Niemcami, a amerykańscy przedstawiciele podejmowali decyzje w pełnej świadomości z wynikających konsekwencji.

W tym sensie przekazanie materiałów dotyczących ludobójstwa niemieckiego przez stronę polska (Karski) nie wnosiła niczego nowego; USA doskonale o tym wiedziały.


Specyfiką holokaustu było przekonanie żydowskich gremiów zarządzających, że "eliminacja" ma dotyczyć ludności biednej i upośledzonej. Natomiast elity mają być zachowane.

Tylko takie ujęcie tłumaczy współpracę elit żydowskich z Niemcami: oni po prostu byli przekonani, że tą drogą zachowują "substancję narodową".


Polacy a Żydzi w holokauście.

Polska i Polacy nie mają nic wspólnego z holokaustem, chociaż mogły zdarzyć się pojedyncze przypadki współpracy, zwłaszcza wobec istniejących wówczas okoliczności.

Mamy jednak problem z uratowanymi Żydami. Żydzi nie asymilowali się ze społeczeństwem polskim. Dlatego ilość przypadków pomocy Żydom oparta o przyjazne współżycie jest niezbyt duża. Jest trochę przypadków opartych o chrześcijańską miłość bliźniego.

Jednak znaczna część oparta była o "świadczenie pieniężne", czyli płacenie za przechowywanie przy pazerności "tubylców". Także na tym tle oparte było "szmalcownictwo" - czyli oczekiwanie korzyści z racji "obcowania " z Żydami.

Proszę zauważyć, że w ocenie większości Polaków, ta pomoc Żydom za pieniądze, gdzie często był to haracz, czy rozbój przy wykorzystaniu sytuacji zagrożenia życia, była oceniana bez mała  równie negatywnie jak szmalcownictwo bezpośrednie - czyli wydawanie Żydów Niemcom w zamian za obiecane korzyści.

A przecież trzeba wspomnieć, że najpierw był szantaż - odebranie pieniędzy w zamian za obietnicę nie wydania, a później i tak wydawano tych ludzi Niemcom.  Takie przypadki były i dobrze, że było ich mało; dobrze też, że Państwo Podziemne karało za to śmiercią. 


Odrębną sprawą jest, że Polacy zdawali sobie sprawę z okropieństw mających miejsce zwłaszcza pod koniec funkcjonowania gett. Także tego (policja żydowska, Judenraty), kto współpracował z Niemcami. I także tego, że ci, którzy najdłużej przetrwali przejęli majątki wcześniejszych ofiar. Dlatego pomoc była ograniczona, gdyż zdawano sobie sprawę jaki element ludzki przetrwał. W jakimś sensie zrozumiałe jest, że udzielając pomocy takim Żydom żądano sowitej zapłaty, bo czynnik współczucia był niskiej wartości.


Zagładę przetrwał więc najgorszy (etycznie) element żydowski. Do tego ci Żydzi zostali "zranieni" w ich najbardziej czułym miejscu - pozbawiano ich pieniędzy i to przez pazerne żądania "bezrozumnych" gojów. Wyjaśnia to stosunek "ocalonych" do swych wybawicieli - oni ich nienawidzili. I tym należy tłumaczyć zbrodnicze zachowania Żydów względem Polaków po wojnie. Oni nie mieli dla Polaków żadnej litości - mścili się za  swoje doznane i wydumane krzywdy.

Natomiast sama narracja całego środowiska żydowskiego ma właśnie taki charakter. Stąd te dzikie i mściwe okrzyki potomków tych, którzy przeżyli zagładę.


 Nie dziwi, że po wojnie Polacy niezbyt chętnie przyznawali się do przechowywania Żydów. 

Raz, że żydowskie zbrodnie na Polakach  stawiały pytanie, czy swym humanitaryzmem nie przyczynili się do uratowania życia mordercom, a dwa, że pozostawało odium oskarżenia (często uzasadnionego) o pazerne obrabowanie przechowywanych Żydów.


Cóż. Podsumowując. Nie wszystkie polskie zachowania były poprawne, ale na tle Europy można powiedzieć, że Polacy zdali egzamin z humanitaryzmu. Natomiast w przypadku Żydów  o humanitaryzmie nawet nie ma co wspominać - oni tego nie mają.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka