Niedawno zamieściłem notkę o podobnym tytule. Krótką, bo chodziło o wskazanie problemu. Czy coś się zmieniło?
Poprzednia notka była reakcją na "plan pokojowy" Trumpa/USA. Czy sytuacja, po różnorakich negocjacjach, uległa zmianie?
Podstawą do uformowania tytułowego dylematu było ultymatywne postawienie sprawy z sugestią, że może dojść albo do ograniczenia pomocy Ukrainie, albo poszerzenie sankcji na Rosję i przekazanie Ukrainie rakiet średniego zasięgu.
W wyniku braku okceptacji planu przez strony np. Rosja nie zgadza się, wtedy Ukraina mając "Tomahawki" uderza we wrażliwe dla Rosji obiekty. Ta reaguje podobnie i przekazuje Wenezueli "Kindżały", którymi zniszczony zostaje lotniskowiec na Morzu Karaibskim.
Dalszy scenariusz to kolejne kroki eskalacyjne aż do pełnego starcia.
Inny scenariusz, gdzie Ukraina pozornie się zgadza, ale bez akceptacji niektórych punktów, a mimo to dochodzi do zawieszenia broni.
W tym momencie europejska "koalicja chętnych" wysyła swoje wojska interwencyjne na Ukrainę, (pewnie zebrałoby się do 100 000), co zmienia realne relacje między stronami konfliktu, a to doprowadza do wznowienia walk - tym razem na większą skalę.
Czy obecna sytuacja wprowadziła istotne zmiany dla tych scenariuszy?
I tak, i nie. USA chcę zaprzestać bezpośreniego udziału w konflikcie jako strona a jednocześnie rozjemca podając za powód zmiany w planie "28 punktów", co faktycznie otwiera drogę do pokoju, ale pod warunkiem kapitulacji Ukrainy.
Jedyne, co Ukraina może osiągnąć, to przedłużenie agonii i utratę kolenych przynajmniej dziesiętków tysięcy ludzi, a raczej należy mówić o setkach tysięcy.
Podobno (wiarygodność informacji), ponad połowa Ukraińców jest gotowa do protestu przeciwko kapitulacji. W tej sytuacji można się zastanowić, jak długo będzie trwała agonia.
Zakładając, że dostawy sprzętu z UE będą dalej na dotychczasowym poziomie i tak mamy kryzysową sytuację kadrową. Wg rosyjskich źródeł Ukraina traci około 40 000 żołnierzy miesięcznie w zabitych i rannych. Nawet biorąc pod uwagę, że zabici to zwykle 1/4 strat, a część rannych wraca do służby, to i tak można mówić o utracie 30 000 ludzi miesięcznie. Tymczasem możliwości mobilizacyjne oceniane są właśnie na taką ilość. Czyli najwyżej na odtworzenie stanu osobowego.
Tyle, że trzeba uwzględnić gwałtownie rosnący poziom dezercji dochodzący do 20 000 miesięcznie. Spada też morale.
Jeśli dodać problemy logistyczne - Rosjanie istotnie zakłócają logistykę, to zdolność obrony szybko maleje i wątpliwe, by Ukraina przetrzymała dłużej niż do wiosny.
Te rozważania nie uwzględniają okoliczności zewnętrznych. Wzrasta zagrożenie konfliktem w Ameryce Południowej. Nasuwa sie przypuszczenie, że mógł zostać zawarty "deal" Ukraina w zamian z Wenezuelę. Dalej otwarty jest konflikt z Iranem, a Izrael łamie dopiero co zawarty układ z Palestyńczykami. Afryka - to dużo punktów zapalnych i to z tendencją wzrostową. Podobnie sprawa Zachodniego Pacyfiku i Taiwanu. Konflikty narastają i trudno wyrokować kiedy wybuchną.
Wskazane zależności mogą w każdym momencie posłużyć do działań eskalacyjnych; konflikt ukraiński może być po temu dobrym poligonem. Można tylko stwierdzić, że kapitulacja Ukrainy zmniejszy zagrożenie, ale go nie eliminuje. Z kolei podtrzymanie konfliktu prowadzi do eskalacji z wiadomym efektem końcowym.
I wszystko na to wskazuje, że tak będzie, zwłaszcza wobec postawy krajów NATO do tego dążących.
Na koniec pytanie: czy faktycznie Ukraina "walczy za nas", jak to ujął Radosław Sikorski?
Jeśli traktować go jako "męża swojej żony" - to zdecydowanie tak. Ukraińcy walczą w interesie struktury, którą reprezentuje Sikorski. Czy jednak walczą w interesie Polaków, a już szczególnie własnym, biorąc pod uwagę, że znakomita część bogactw Ukrainy jest w obcych rękach, to nad tym można się zastanawiać.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka