Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
293
BLOG

I co teraz, USstupid boys?

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Polityka Obserwuj notkę 16

No dobrze. Atak na Syrię został wykonany. Tylko jakie efekty tego "osiągnięcia"?


To, że dojdzie do jakiejś ograniczonej akcji w Syrii - to było oczywiste od czasu rzekomego otrucia Skripala. (Dziwne twierdzenie - jak otrucia, to dlaczego pozostał przy życiu i to po zastosowaniu środka, który uniemożliwia przeżycie?).

Problemem było oszacowanie skali i uzasadnienie udziału państw innych niż USA. Zgodnie z przewidywaniami - udział wzięła Wielka Brytania i Francja. 

Jaki był cel tej akcji? Można domniemywać, na granicy pewności, że na tym etapie chodziło o przetestowanie systemów radioelektronicznych i to zarówno tych z USA jak i pozostałych uczestników akcji.

Sprawy ataku chemicznego - nie ma co rozpatrywać. To tylko prowokacja  usprawiedliwiająca zamierzenie i żaden poważny człowiek nie traktuje "przyczyny" poważnie.


Ze strony Rosji - można powiedzieć, że była zgoda, z zastrzeżeniem, że nie może to przynieść zbyt wielkich strat zarówno Rosji jak i Syrii w przypadku powodzenia ataku.


I teraz wyniki. Po pierwsze Zachód został zrobiony w bambuko, czyli potraktowany jak szczyl. Rosjanie nie brali w tym przypadku udziału w zwalczaniu ataku, ale udostępnili swą technologię Syrii. Tę samą, którą zastosowali przy poprzednim ataku, kiedy to skuteczność była na poziomie 30, może 40 %.

Jaka była obecna skuteczność? Bardzo podobna. Syryjczycy twierdzą, że na poziomie 30 %. Przechwycili 70 % rakiet.

Tyle, że tym razem były to nie tylko systemy USA, ale też francuskie i angielskie.


Jednym słowem - klęska sprzymierzonych, a do tego można mieć pewność, że Rosja nie użyła swych nowych systemów.


Bardzo źle to świadczy o możliwościach innowacyjnych USA. "Donald Cook" przecież jest okrętem obrony i wywiadu elektronicznego. Jego systemy uśpiono na Morzu Czarnym. Teraz wrócił po modernizacji na pole walki i znowu okazało się, że nie jest w stanie naprowadzać rakiet i panować na tym polu.


Czego można się spodziewać?

Przede wszystkim - można sądzić, że atak był wymuszony na Trumpie przez "deep state". Efektem jest możliwość (uzasadniona) wycofania się USA z Bliskiego Wschodu. To zaś zmienia sytuację w regionie z kiepską pozycją Izraela.

(Można się spodziewać wypowiedzi izraelskich polityków łagodzących stanowisko żydowskie w sporze z Polską).

Dalej niestety nie musi być różowo. Obie strony analizują możliwości obejścia zasłon elektronicznych przeciwnika. Być może użyto różnych rodzajów naprowadzania. Istotne są zatem nie te rakiety, które spadły, ale te , które doleciały. 

Obawiam się, że na ten temat - nie ma informacji.

Jeśli strona agresywna (czyli USA/Francja/ Anglia) uzna, że jest w stanie przełamać rosyjskie zabezpieczenia, to po dokonaniu stosownych zmian w systemach, można spodziewać się ataku.

Na jaką skalę? Bóg raczy wiedzieć. I oby głupota nie kierowała decyzjami. 


My tylko możemy się o to modlić.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka