brasileirao brasileirao
82
BLOG

Santos zaczął Klubowe Mistrzostwa Świata

brasileirao brasileirao Rozmaitości Obserwuj notkę 0

3-1 Santos łatwo i bez większego wysiłku pokonał mistrza Japonii Kashiwa Reysol. Japończycy grali już trzeci mecz w turnieju, Brazylijczycy debiutowali.

Reysol zaczęli od wygranej 2-0 z Auckland, potem pokonali 2-1 Monterrey. Ale dopiero konfrontacja z Santosem pokazała, że do światowej czołówki droga jeszcze daleka, bo oglądając mecz z Brazylijczykami odniosłem wrażenie, że Neymar i s-ka nie zagrali na pełnych obrotach.

W 19 min. Neymar pokazał próbkę kapitalnych umiejętności, pięć minut potem niewiele gorzej strzelił Borges ( przy zadziwiającej pasywności stojących przy nim obrońców) i było 2-0. Indywidualne akcje znakomitych snajperów i mecz praktycznie ustawiony. Do przerwy wynik się nie zmienił.

Za to po pauzie znów zaczął się koncert starych błędów. Santos jak zwykle nie był w stanie utrzymać przewagi i dostał gola na 1-2 (Sakai, 53. min.). Jak zwykle Peixe mieli problemy z obstawieniem rywali przy stałym fragmencie gry...

Obawiam się, że gdyby Danilo szybko nie trafił z wolnego (62. minuta) na 3-1 to ten mecz wcale nie byłby tak łatwy.

Dobrze, że nie jestem obrońcą

Jakiś miesiąc przez rozpoczęciem KMŚ Muricy Ramalho udzialił wywiadu, w którym stwierdził, że do meczu z takim rywalem jak Barca trudno się w Brazylii przygotować bo takiego futbolu nikt w Brazylii nie gra. Po czym ostrzegł hurraoptymistów, że aby zagrać z Barcą trzeba najpierw wygrać półfinał.

Ale tuż przed pierwszym meczem, w swoim stylu, podkręcił nieco atmosferę mówiąc, że Guardiola to świetny trener ale notę 10 dostałby dopiero wtedy, gdyby osiągnął coś w skrajnych warunkach (dodajmy, że organizacyjnych!) brazylijskich rozgrywek organizowanych pod auspicjami CBF.

Guardiola pięknie się znalazł, odparowawszy: do tej pory propozycji z Brazylii nie miałem (i znów wspomnieć trzeba Socratesa, który twierdził, że Hiszpan powinien prowadzić reprezentację...), znów pokazał klasę.

Za to miejsce w szeregu zna jeden z moich ulubieńców na brazylijskiej ziemii - Paulo Henrique Lima. Jakiś czas temu w rozmowie z Globo powiedział:

- cieszę się, że nie jestem obrońcą, a trener nie oczekuje ode mnie zbyt wiele w defensywnie bo jak patrzę na te 4,5 goli w każdym meczu Barcelony to już mi żal chłopaków.

I to niech będzie punkt wyjścia do kolejnych rozważań!

A na razie wszystko dobrze, że tak pojadę znakomitym cytatem z filmu Nienawiść.

Znacie to:

facet spada z dachu wieżowca i powtarza do siebie: na razie wszystko dobrze, na razie wszystko dobrze...

brasileirao
O mnie brasileirao

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości