Partisan gardening Partisan gardening
4076
BLOG

Ojkofobia - nienawiść do ojczyzny. Kto ich do Europy wybrał?

Partisan gardening Partisan gardening UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 129

  Z ogromnym smutkiem obserwuję i wielu z nas dzisiaj porusza nielojalność grupy polskich posłów do Parlamentu Europejskiego. Za rezolucją PE przeciwko Polsce głosowało wprawdzie tylko pięć pań i jeden pan ale w tle były krytyczne i uwłaczające Polsce wypowiedzi Janusza Lewandowskiego i innych, zasiadających tam, Polaków. 

  Przed laty obowiązywała pewna niepisana umowa między Polakami w PE, że  choć należeli oni do różnych ugrupowań, to przeciwko ojczyźnie nie głosowali. Pierwszy, jednoosobowo, naruszył ten obyczaj Józef Pinior gdy parę lat temu oskarżał Polskę o więzienia CIA na naszym terenie. Za obecnej kadencji PE stało się to regułą, że psują i szczują europosłowie wystawieni przez PO do europejskich gremiów. Tekst wcześniejszej rezolucji przeciw Polsce pisał nawet sam poseł sejmu RP, a dziś kandydat na prezydenta stolicy, Rafał Trzaskowski. 

   Wypowiedź Lewandowskiego, obraźliwa dla rządu, nie pozostawia złudzeń z kim mamy do czynienia. Pan Lewandowski już od lat skrywa się skutecznie w PE, wcześniej jako obserwator a potem komisarz  obecnie europarlamentarzysta. Mamy mu w kraju wiele do "zawdzięczenia" od początku transformacji ustrojowej. 

   Warto sobie przypomnieć tekst z Gazety Bałtyckiej, z dnia 27.01.2016 roku, gdy to rząd nasz ledwie zaczynał urzędowanie a Lewandowski już prowadził propagandę antypolską i „ na korytarzach instytucji europejskich pewnym głosem wygłasza całe tyrady na temat niegodziwości, jakich dopuszcza się polski rząd już nie tylko wobec Trybunału Konstytucyjnego, polskiej demokracji, polskiego społeczeństwa…” - napisał Xawery Łopiński. „Nie ulega wątpliwości, że suma wszystkich powszechnie znanych afer w tym Amber Gold, hazardowa, paliwowa, węglowa itp. w porównaniu z tym, co działo się w Polsce w następstwie tzw. powszechnej prywatyzacji, której polityczną twarzą był minister Lewandowski - jest praktycznie niczym.(…) Po zmianie systemu ponad pięćset najlepszych przedsiębiorstw w Polsce zostało „przydzielonych” do kilku specjalnie powołanych Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Te miały zarządzać powierzonym majątkiem nie tylko pomnażając go, ale także rozwijając, unowocześniając, pomagając zarządom tych przedsiębiorstw „znaleźć” się na trudnym, kapitalistycznym rynku, tak krajowym jak i zagranicznym.  Dziś, po mniej więcej dwudziestu latach NFI już praktycznie nie istnieją. Dzięki doskonałej, twórczej działalności także pana byłego komisarza spośród wspomnianych ponad pięciuset przedsiębiorstw nie wiem, czy pozostała setka.

  Kolejnym niezwykłym wprost dziełem, w którego tworzeniu pan były komisarz podobno brał twórczy udział, były Powszechne Świadectwa Udziałowe. Każdy dorosły obywatel za jedyne dwadzieścia złotych mógł sobie (jedno) takie kupić. Potem założyć rachunek inwestycyjny (kolejne kilkadziesiąt złotych), świadectwa zamienić na akcje wspomnianych NFI i czekać do emerytury na zyski z inwestycji (podkreślam – w najlepsze polskie przedsiębiorstwa). Co ważne – rachunki inwestycyjne nigdy nie były prowadzone za darmo. Tak więc Kowalski dokładał jeszcze po kilkadziesiąt złotych rocznie na utrzymanie różnych, biur, domów maklerskich i innych podobnych tworów. Dziś wartość jego „majątku”, budowanego przez powojenne pokolenia, wyparowała jak kamfora.

Ważną rzeczą jest to, że w przypadku np. AMBER GOLD można mówić o konkretnych osobach, które czerpały zyski z tej aferowej sprawy, można próbować dociekać (nie ważne, z jakim skutkiem), kto z tymi osobami był związany, kto kogo osłaniał, chronił – i dlaczego. W przypadku NFI i PŚU mamy tylko sukcesy, które ludzi o kwalifikacjach (przyznaję, żeby wymyślić taki mechanizm, łeb trzeba mieć tęgi) pana byłego komisarza Janusza Lewandowskiego (ale nie tylko) wprowadziły na salony świata, nadały miano eksperta i dziś pozwalają oceniać to, co robi polski rząd."

(Gazeta Bałtycka 27.01.i2016, Xawery Łopiński)

http://gazetabaltycka.pl/promowane/amber-gold-i-wszystkie-inne-glosne-afery-to-przy-tym-nic


  Pan Lewandowski europoseł ma powody by się Polaków obawiać ale obce korporacje a także rządy muszą mu mieć wiele do zawdzięczenia. Być może stąd ten żar plugawego języka, którym tak śmiało szarżuje przed publiką Europarlamentu.

  Obecny rząd a szczególnie wicepremier Mateusz Morawiecki próbuje z mozołem naprawić szkody wyrządzone przez poprzedników, którzy z nonszalancją traktowali interes narodowy, zadowalając się władzą dla władzy i pozorami bycia ważnymi postaciami w Europie. Morawiecki próbuje odzyskać kontrolę nad osłabioną gospodarką, nad bankowością i finansami państwa oraz  pomóc odbudować polską przedsiębiorczość. Wychodzimy z biedy, w którą wpędzili nas Lewandowscy i Balcerowicze, z pułapką średniego rozwoju i niskimi płacami.

  "Udział płac Polaków w PKB w 2017 r. ma wynieść 48 proc., co stawia nas na 5. od końca miejscu w całej Unii Europejskiej. Dlaczego nasze wynagrodzenia wyglądają tak słabo na tle innych państw Wspólnoty? - To ważny problem, który będziemy odkręcać kolejne 25 lat. Niski udział płac w gospodarce jest efektem takiego, a nie innego modelu rozwoju gospodarczego, w którym wyprzedawaliśmy nasz kapitał" - argumentuje w rozmowie z Business Insider Polska wicepremier Mateusz Morawiecki.

"Przypomnijmy, że Business Insider Polska dotarł do przewidywań Komisji Europejskiej dot. udziału płac w PKB, które stawiają nasz kraj w nie najlepszym świetle. Warszawa trafiła na szary koniec UE. Według KE udział wynagrodzeń w gospodarce w 2017 r. utrzyma się na poziomie 48 proc., podczas gdy np. w Słowenii osiągnie pułap 60 proc. przy średniej unijnej - 55,4 proc."

Udział płac Polaków w PKB jednym z najniższych w Unii - Cytując Thomasa Piketty'ego (ekonomistę, który zasłynął książką o nierównościach społecznych "Kapitał w XXI wieku" - przyp.red.) oraz Leonida Bershidsky’ego, publicystę w "Bloombergu",

  "Polska została skolonizowana przez obcy kapitał. Nie mówię tego ja, tylko ekonomiczny mainstream. Nie da się odmienić niskiego udziału płac w PKB w ciągu jednego roku, ani nawet 3 lat. Przez lata wyprzedawaliśmy nasz majątek, pracowaliśmy u kogoś innego i owszem, biegniemy na 400 metrów przez płotki, ale z plecakiem pełnym kamieni" - mówi w rozmowie z Business Insider Polska minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki.

https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/udzial-plac-polakow-w-pkb-komentarz-mateusza-morawieckiego/04c6t0z

  Jednym głosem odpowiedzieli na wrogą Polsce rezolucję najważniejsi polscy politycy. Potępiając w szczególności postawy niektórych polskich posłów w Parlamencie Europejskim:

 " Politycy, szkalujący swój kraj na forum międzynarodowym, nie są godni jego reprezentowania". - powiedziała Beata Szydło. Podobnie wypowiedział się prezydent Duda : "Sześciu europosłów – teoretycznie polskich – glosowało przeciwko Polsce. Jestem zaszokowany. Dla mnie ktoś, kto głosuje przeciwko Polsce, nie ma prawa nazywać się polskim europosłem".

   Z właściwą tylko sobie bezczelnością  zagroziła na Twitterze naszej premier Róża Thun:  "Na polityków łamiących polską konstytucję w Polsce czeka Trybunał Stanu". Etatowa europosłanka od lat reprezentuje nasz kraj ale nie potrafię znaleźć dobrego słowa wypowiedzianego przez nią w obronie Polski i Polaków. Równie niechętni ojczyźnie są Boni, Kudrycka i inni.

  Platforma Obywatelska jest na najlepszej drodze spadkowej pozostawiając bez kontroli swoich europosłów. Kim są ludzie, których wybrali by w PE reprezentowali nasz kraj? Czy oni jeszcze nas reprezentują? Czy można ich odwołać? 

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka