Partisan gardening Partisan gardening
4339
BLOG

„Idiotyczna” wypowiedź doradcy prezydenta w nieestetycznym entourage’u

Partisan gardening Partisan gardening Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 232


  To nie jest pierwszy raz gdy słowa doradcy prezydenta pani Zofii Romaszewskiej odbiegają od kultury wypowiedzi jakich oczekujemy od osób jednak publicznie zabierających głos w sprawach wielkiej wagi. Prezydent z małżonką świętują z Litwinami 100 lecie ich niepodległości a doradczyni w kraju szaleje: 

  „ Ustawa zostanie prawdopodobnie zmieniona. Tak sądzę, przecież ona jest idiotyczna. Tak wyglądać nie może”

  Ustawę o IPN - podpisaną przez sejm, senat i prezydenta RP nazywa Romaszewska na swój knajacki sposób i może mieć taki pogląd ale nie musi być doradcą Prezydenta! Martwi mnie, że słowa tej pani idą na konto stylu dyplomacji uprawianej przez Pałac Prezydencki. To nie jest pierwsza taka wypowiedź tej pani, podobnym stylem wyróżniała się „doradzając” prezydentowi przy ustawach sądowych. Wtedy ten niesmaczny styl mocno osłabiał powagę prezydenckich zastrzeżeń. 

   Jest taka właściwość występująca u niektórych osób a przychodząca zresztą z wiekiem, że słów nie ważą. Czują, że skoro są starzy to już nic im nie grozi i za nic nie odpowiadają. Obserwujemy w kraju takie liczne grono aktorów czy byłych działaczy co z obecnego marginesu, na jaki skazał ich upływ czasu oraz koleje losu, usiłują się wyraziście wydobyć. 

    Niedawno popisywał się Frasyniuk a i Wałęsa nie daje o swojej kulturze osobistej, zapomnieć. Otoczyli się ludźmi co lubią obficie  „rzucać sałatą” jak ów słynny Farmazon co zwyzywał dziennikarkę od ostatnich - wiemy o co chodzi! Sami zatem określili swoje środowisko kulturowe. Także pani Jandzie coś brzydko pachnącego spadło na głowę, na co zareagowała rynsztokową gadką z takim skutkiem, że seria jej kosmetyków bardzo brzydko się kojarzy. A i Frasyniuk zaryzykował ale brakło mu bystrości by przewidzieć, że zadzieranie z policją gdy się jest człowiekiem bardzo majętnym - może się zakończyć jak z tym juhasem co na pomoc wzywał gdy wilki przyszły ale wszyscy myśleli, że żarty tylko sobie robi. 

   Wracając do pani Zofii Romaszewskiej to i przy innych okolicznościach związanych z przyznawaniem odznaczeń dała się poznać jako osoba nadużywająca języka, jak i prezentująca morale nie odpowiadającego kulturze polskiego salonu. A już na pewno otoczeniu prezydenta należy się język bardziej dyplomatyczny, którym też przecież wszystko można powiedzieć i bez nieestetycznego zapachu. 

   O ile wypowiedź innego doradcy prezydenta, prof. Zybertowicza, wniosła zdrowy ferment do debaty publicznej, to "bluzgi" pani doradczyni Romaszewskiej mocno tą debatę deklasują, do poziomu wiadomych środowisk.

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka