brat Damian brat Damian
122
BLOG

Koniec europejskiego przedszkola

brat Damian brat Damian Polityka Obserwuj notkę 15
Poszukujemy nowego szeryfa

Kierowniczka opuszcza nasze przedszkole! Ta miła pani, co witała nas uśmiechem przy wejściu, a czasami nawet pomogła zdjąć buciki. Bywało poklepała po pupci, albo martwiła się czy zjedliśmy kaszkę? A przede wszystkim chroniła nas przed światem dorosłych, tym który za przedszkolnym parkanem otaczał nas ze wszystkich stron. I co teraz? Siedzimy skuleni w kącie bawialni i boimy się popatrzeć przez okno. Wszystkie przedszkolaki mają w sercu wielką pretensję do pani kierowniczki, za to, że nas opuściła i tylko niektóre z nas myślą sobie: Nie trzeba było tyle rozrabiać.

Ponieważ wszelkie lewactwo wylewa pomyje na Strategię Bezpieczeństwa Narodowego USA, więc według jezuickiej zasady agere contra postanowiłem ją sam przeczytać i zachęcam do tego Czytelników – potrzeba na to jakieś 15 min. Ten dokument rzeczywiście robi wielkie wrażenie. Gdyby to robiła Bruksela, to liczyłby tysiące stron i po jego przeczytaniu nie rozumielibyśmy absolutnie nic, a amerykańską deklarację intencji wobec całego świat zrozumie nawet przedszkolak. To co poraża to zwięzłość, jasność, precyzyjność. Ci ciekawe wielokrotnie pojawia się odwołania do Boga i szeroko rozumianych wartość. Jest to Strategia USA i chodzi w niej o bezpieczeństwo … USA. To coś niesamowitego: nie o ratowanie pigmejów, puszczy amazońskiej, ślimaków i ropuch, nawet nie walkę o sprawiedliwość i pokój na świecie (choć do Strategia wiele razy podkreśla, że są one korzystne dla Stanów), nie o równe prawa dla sadomasochistów i zoofilów! Zadaniem rządu USA jest zapewnienie bezpieczeństwa i dobrobytu własnych obywateli. Już to musi u europolityków budzić dreszcz odrazy i panikę. Aby ten cel osiągnąć Ameryka musi przeciwstawiać się nielegalnej migracji, handlowi narkotyków, propagandzie destrukcyjnych dla społeczeństwa ideologii i kilku innym rzeczom. Ameryka musi dobrze wiedzieć, gdzie jest jej interes i nie może więcej tracić sił na zbawianie całego globu, co jej zresztą niezbyt wychodziło. Należy sobie stawiać realistyczne cele, na arenie międzynarodowej wspierać pokój, demokrację, dobrobyt, współpracę gospodarczą. Należy skończyć z finansowaniem organizacji międzynarodowych, które szkodzą interesom USA. Ameryka (czy Trump) w ostatnim czasie pomagała doprowadzić w kilku zapalnych miejscach do pokoju, ale dalej świat sobie musi sam radzić – Donald kładzie na stół gwiazdę globalnego szeryfa. Ameryka jest za słaba, aby pełnić rolę światowego policjanta i wiele razy sobie na tym ręce poparzyła nie osiągając szczególnych rezultatów (vide Afganistan). Wszyscy od niej tego oczekiwali, a kiedy brała się do roboty, to wszyscy mieli o to do niej pretensje.

W kwestiach geopolityki najważniejsza jest zapewnienie stabilności i zatrzymanie obcych wpływów w Ameryce Południowej, czyli u najbliższych sąsiadów. Należy zwalczać lewicowe dyktatury. Teraz jasne dlaczego Trump tak mocno naciska na Wenezuelę. I Putin, i Chińczyk to zrozumieli: mimo rozpaczliwych krzyków o pomoc Maduro jest sam, choć do niedawna współpraca Wenezueli z Chinami i Rosją (Rosja wysyłała nawet do Caracas bombowce strategiczne) była coraz silniejsza. Ameryka nie będzie tolerować agresywnych intruzów w swojej dzielnicy. A trzeba przyznać, że zagrożenie rośnie. W 2000 roku na rynku Ameryki Południowej było tylko 2 proc. towarów z Chin, ale w kolejnych latach ten handel rósł w tempie 31proc. rocznie. W 2021 roku obroty Ameryki Łacińskiej w handlu z Chinami przekroczyły 450 mld dolarów, a w 2024 roku osiągnął rekordowe 518 miliardów dolarów, szacunkowo w 2035 roku będzie to 700 miliardów dolarów.

Azja Południowo-Wschodnia to ekonomiczna i polityczna przyszłość globu, dlatego na tym obszarze koncentruje się uwaga USA – główny konkurent to Chiny. To tam Stany będą inwestować swoje siły wojenne i zacieśniać współpracę z sojusznikami. Natomiast Europa to kontynent ulegający destrukcji: migracja, katastroficzna demografia, biurokracja, ideologie ekologizmu czy LGBT, niszczenie państw narodowych i ekonomiki poprzez opętańcze regulacje, walką z wolnością słowa. Z europejską ekonomiką jest bardzo źle, ale (zacytyjmy Strategię) „ten gospodarczy spadek blednie jednak wobec realnej i znacznie poważniejszej perspektywy cywilizacyjnego wymazania. Większe problemy, z którymi mierzy się Europa, obejmują działania Unii Europejskiej i innych instytucji ponadnarodowych, które podważają wolność polityczną i suwerenność, politykę migracyjną przekształcającą kontynent i rodzącą napięcia, cenzurę wolności słowa i tłumienie opozycji politycznej, dramatyczny spadek dzietności oraz utratę narodowych tożsamości i poczucia własnej wartości.” Dalej idzie stwierdzenie, że przy obecnym zmianach demograficznych, może się okazać, że niektóre kraje europejskie przestaną być europejskie i nie można być pewnym, że pozostaną dalej sojusznikami USA. Następny problem to obecne lewicowe elity rządzące, które nie są w stanie rządzić kontynentem. Dodajmy według słów Trumpa, że nasz kontynent znalazł się w sytuacji, w której „nie wie, co robić”.

To, co nasz Premier napisał w swoim komentarzu do Strategii znaczy, że albo jej nie czytał, albo wali głupa, ponieważ w dokumencie powtarza się wiele razy, że Ameryka liczy na sojuszników i chce być im wierna, tylko ona zawierała sojusze z krajami europejskimi i nie będzie ich prolongować, jeśli np. staną się krajami muzułmańskimi lub azjatyckimi, ponieważ podstawą sojuszu są dla Ameryki nie tylko wspólne interesy, ale też wspólne wartości, które zresztą determinują cele i w końcu same interesy. Strategia chwali też „zdrową” część Europy, czyli Europę Wschodnią i tej pochwały jakoś Pan Premier nie zauważył. Równocześnie Amerykanie kładą karty na stół i jasno mówią, że obecne polityczne euroelity się wypaliły i Stany będą wspierać przyjście do władzy „nowej prawicy”. Na pocieszenie Pana Premiera trzeba powiedzieć, że wątpliwe jest, aby obecnie rządząca ekipa w Stanach uważała za nową prawicę PiS z jej socjalistycznymi i etatystycznymi ciągotkami.

Media i liberalno-lewicowe elity zrobiły wrzask, że Strategia to zbiór głupot i zdrada, a zrobiły ten wrzask, żeby stworzyć zasłonę dymną, aby przesłanie Strategii zostało ostygmatyzowane, zdefiniowane jako prymitywne i fe, fe. Dlaczego? Bo boją się, aby ludzie nie zorientowali się o co chodzi w tym dokumencie, a jest on w części europejskiej niczym innym jak powtórką przemówienia Vance z Monachium, które wywołało szok i zgorszenie wśród europejskiej „grupy trzymającej władzę”. Największe demokratyczne mocarstwo świata dało jednoznaczną negatywną ocenę lewicowemu eurodebilizmowi i powiedziało, że pragnie, aby Europa pozostała … europejska – rozdział Strategii dotyczący Europy nazywa się „Promowanie europejskiej wielkości”. To straszne! I tej negatywnej oceny obecnie rządzących w Europie nie można tak po prostu zignorować jako nie istniejącej, więc trzeba ją zohydzić, przekłamać i zmanipulować.

Co do Ukrainy, to Strategia twierdzi, że trzeba doprowadzić szybko do pokoju i sama Europa musi wziąć za to odpowiedzialność. Europa ma dosyć siły (demograficznie, ekonomicznie, militarnie), ale nie ma dosyć woli, aby to zrobić. Należy pomóc Ukrainie przeobrazić się w stabilne i niepodległe państwo, równocześnie szukając racjonalnego porozumienia z Rosją. Na Ukrainie wojna toczy się już prawie dwa razy dłużej niż podczas Drugiej Światowej! Kraj jest wymęczony, a armia wykrwawiona i szans na odbicie Donbasu nie ma. Ameryka mówi jasno, że będzie promować proces prowadzący do rozejmu, ale nie chce brać za wszystko odpowiedzialności. „Koalicja chętnych” lata zaś tylko z miasta do miasta samolotami i jedyny efekt to zwiększenie śladu karbonowego. Zamrożona ruska kasa (która oczywiście bardzo by się Ukrainie przydała) nie urodzi nowych ukraińskich żołnierzy, a to oni są najbardziej potrzebni do zwycięstwa. Jeśli Europa chce zatrzymać Putin i wzmocnić pozycję negocjacyjną Ukrainy, to należy jej dać choć z 50 rakiet i od razu Putin stanie się bardziej skory do negocjacji. Niedawno znajomy Rosjanin po kilku latach nieobecności na krótko odwiedził ojczyznę i był zaskoczony, że czuł się tam jak na wojnie. Syreny przeciwlotnicze, zniszczone rafinerie i fabryki, zabici, totalne ograniczenia internetu, w tym łączności komórkowej. Tego ja sam nie czułem kiedy jeszcze w lutym byłem w Rosji! To efekt ukraińskich dronów. Kilka celnych uderzeń rakietami i nastroje Rosjan zmieniłyby się coraz szybciej z patriotycznych na pokojowe. Po drugie Europa powinna dać Ukrainie jasne gwarancje bezpieczeństwa, aby za dwa-trzy lata Putin nie ruszył od nowa. Dlaczego Europa tego nie robi, tylko lata samolotami i ględzi? Bo nasi politycy nie mają jaj, bo Europa jest zastrachana i chodzi wokół niedźwiedzia na paluszkach, bo Niemcy już kombinują, jakie nowe geszefty będą robić z Putinem (tajne rozmowy z Rosją w Abu-Dabi). I tak ciągle grozi, że wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.

I co na to Polska? No właśnie nic! Nasi politycy licytują się w tym, kto będzie mniej pomagał Ukrainie, tak jakby od braku tej pomocy zależała niepodległość Polski. Car już nie musi jak w XVIII wieku opłacać dwie zwalczające się partie, bo Polacy sami się za łby biorą i lecą w jego objęcia. Można by pomyśleć słuchając naszych geostrategicznych specjalistów z obu stron, że nie Rosja, a Ukraina jest największym wrogiem Polski. Chłopcy z Konfederacji pozują na tych, co to znają jakieś tajemnice, których inni nie znają, a które sugerują, że lepiej jakby Putin połknął Ukrainę i się oblizał przed ugryzieniem Polski. Idą za „real politic” Orbana, który nie wiadomo skąd wie, że Putin wobec nas nie ma żadnych złych zamiarów. Węgrów to można zrozumieć: flirtowali z Hitlerem, aby odegrać się za traktat w Trianon, to może teraz też z tego samego powodu flirtują z Putinem? Skąd Orban wie, że Rosja zatrzyma się na polsko-ukraińskiej granicy? Czyżby go przekonał pogodny wyraz twarzy i wieczny uśmiech Putina (oprócz momentu przemówień)? – wypisz, wymaluj jak u Hitlera. Chłopcy z Konfederacji, jeśli chcecie wziąć władzę i odpowiedzialność za Polskę, to zdejmijcie krótkie porcięta i w ramach kursu „real politic” zastanówcie się, czy może jednak jest tak, że każdy Mig i T72 przekazany Ukrainie oznacza mniej tych samych z gwiazdą na naszym niebie oraz ziemi i że nie jest tak ważne targować się za nie jak żyd na bazarze za kurę. A o drażnienie niedźwiedzia się nie martwcie – gorzej być nie może - wszyscy Rosjanie są już dawno przekonani, że Polska to największy biologiczny wróg Rosji. Jeśli nas nie stać na sformułowanie jakiejś zmiany strategii obronnej Polski będącej odpowiedzią na to, co zaproponowała Ameryka, to niech chociaż premier polata na te spotkania „koalicji chętnych”, zamiast prowadzić wojny podjazdowe z prezydentem. Nieobecność Polski w przygotowaniu rozejmu jest żenująca, bo my (oprócz krajów bałtyckich) jesteśmy najbardziej zainteresowani jak się ta wojna zakończy. A jeśli chcemy w tym procesie negocjacji uczestniczyć, to musimy coś za to zapłacić.

Czy Polsce, a w ogóle szeroko rozumianemu światowi zachodniemu, potrzebne są silne Stany Zjednoczone? Wygrana USA w I i II Wojnie Światowej oraz w Zimnej Wojnie jasno mówią, że bez Ameryki możemy nie dać rady zachować swoją wolność. Przedstawiona przez Amerykanów Strategia ma ostatecznie na celu wzmocnienie pozycji ich mocarstwa na świecie, chociaż akcenty stawiają inaczej niż byśmy sobie życzyli. Generalnie jest jednak w naszym interesie, aby Ameryka w globalnym wymiarze utrzymywała swoją pozycję lidera i hiperaktywność Trumpa na arenie międzynarodowej w ostatnim roku budzi nadzieję, że tak będzie dalej. Nawet na odcinku Białorusi udało się coś Amerykanom osiągnąć, a UE za ostanie dziesięciolecia nawet nie miała jasności czy ma pchać Łukaszenkę w objęcia Putina, czy na odwrót? Pokrzykiwanie o demokracji i wolnościach obywatelskich można zostawić wyleniałym lwicom lewicowych salonów, a politycy powinni zajmować się konkretami i przynosić rezultaty. A pro po wyleniałych lwic lewicowych salonów, to mam ubaw po pachy, kiedy Irena Lasota, nie jest w stanie od roku pisać o niczym innym jak o Trumpie, Joanna Szczepkowska o Nawrockim. Czyżby te starsze damy dawały upust swoim fiksacjom seksualnym? Można to zrozumieć: bo np. Karol to przystojny młodzian i do tego kibol, a to się czasami paniom z wyższych sfer podoba. Oczywiście nie oczekuję, aby takie damy odniosły się cokolwiek do amerykańskiej Strategii, bo to raczej jest poza ich horyzontem myślowym, ale jest takie marzenie, aby się tym zainteresowali nasi politycy.

Kiedy widzimy, że amerykańska kierowniczka opuściła nasze przedszkole, to oczywiście strach zagląda w oczy i nasz świat staje się mniej bezpieczny. Widzimy ogromne mocarstwa, przy których jesteśmy jak mrówka przy słoniu i wydaje się, że jak nas rozdepczą, to nawet tego nie zauważą. Gdzie szukać nadziei? Księga Daniela daje nam taki oto obraz (2,31 i nn):

Oto posąg bardzo wielki, o nadzwyczajnym blasku stał przed tobą, a widok jego był straszny. Głowa tego posągu była z czystego złota, pierś jego i ramiona ze srebra, brzuch i biodra z miedzi, golenie z żelaza, stopy zaś jego częściowo z żelaza, częściowo z gliny. Patrzyłeś, a oto odłączył się kamień, mimo że nie dotknęła go ręka ludzka, i ugodził posąg w jego stopy z żelaza i gliny, i połamał je. Wtedy natychmiast uległy skruszeniu żelazo i glina, miedź, srebro i złoto - i stały się jak plewy na klepisku w lecie; uniósł je wiatr, tak że nawet ślad nie pozostał po nich. Kamień zaś, który uderzył posąg, rozrósł się w wielką górę i napełnił całą ziemię. W czasach tych królów Bóg Nieba wzbudzi królestwo, które nigdy nie ulegnie zniszczeniu. Jego władza nie przejdzie na żaden inny naród. Zetrze i zniweczy ono wszystkie te królestwa, samo zaś będzie trwało na zawsze.

Ten posąg symbolizuje potężne imperia czasów starożytnych: Asyria, Babilonia, Chaldejczycy, Persowie, Aleksander Macedoński, Rzym, które były jeszcze bardziej okrutne i bezwzględne niż współczesne satrapie takie jak Rosja czy Chiny. Wszystkie te totalitarne państwa rozwalały się w jednym momencie jakby były z gliny, jedno zastępowało drugie, aby potem ustąpić miejsca następnemu. Nic z nich nie zostało, oprócz ruin, ale wszystkie te kataklizmy przeżył jeden, maleńki naród, którego przedziwną cechą była wiara w jedynego Boga Stwórcę i surowy kodeks moralny. Żydzi przetrwali do dzisiejszego dnia i z nich narodził się Kościół, nowe królestwo, któremu Bóg daje obietnicę że przetrwa do końca czasów, a Jezus mówi nam, że kiedy powstanie naród przeciw narodowi, królestwo przeciw królestwu oraz wielkie kataklizmy na niebie, ziemie i morzy, to żebyśmy podnieśli głowę, bo nasza wybawienie jest bliskie.


brat Damian
O mnie brat Damian

br. Damian TJ. Urodzony 1968 Lublin, uczęszczał do liceum Zamoyskiego. Należał do związanego z „Solidarnością” Niezależnego Ruchu Harcerskiego, potem do podziemnego Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”. W 1987 wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Gdyni. Zakończył filozofię w Krakowie na Wydziale Filozoficznym TJ (specjalizacja „kultura, estetyka, mass-media, kino”). Praca dyplomowa u bp. Jana Chrapka. Od 1991 pracował w TVP, jako dziennikarz i producent. Przechodzi szkolenie telewizyjne w Kuangchi Program Service – Tajwan. W 1996 wyjechał na Syberię, gdzie organizuje Studio Telewizyjne „Kana” w Nowosybirsku. Korespondent TVP i Radia Watykańskiego. Pomaga w szkolenia dziennikarzy z Europy Wschodniej w „European Center for Communication and Culture” w Falenicy. W 1999 rozpoczyna studia podyplomowe w szkole filmowej w Moskwie. W tym samym roku składa śluby wieczyste. Studia kończy w 2004 filmem dyplomowym „Wybacz mi Siergiej”, który uzyskał liczne nagrody na międzynarodowych festiwalach http://www.forgivemesergei.com. Wyjeżdża do Kirgizji - praca charytatywna Kościoła Katolickiego (więzienia, domy inwalidów) i prowadzi Klub Filmowy przy Ambasadzie Watykanu w Biszkeku. W 2006 wyjeżdża na południe Kirgizji, pomaga przy zakładaniu nowych parafii w Dżalalabadzie i Oszu www.kyrgyzstan-sj.org . Buduje i kieruje Domem Rekolekcyjnym nad jeziorem Issyk Kul, gdzie co roku przebywa ponad 1000 dzieci (sieroty, inwalidzi, dzieci z ubogich rodzin, dzieci i młodzież katolicka, studenci muzułmańscy) www.issykcenter.kg . Zakłada Fundacje Charytatywną “Meerim Bulak – Źródło Miłosierdzia” i społeczną „Meerim nuru”. Kapelan więzienia - w tym zajęcia w grupie AA. 2012 w Pawłodarze (Kazachstan). 2012-13 w Domu rekolekcyjnym w Gdyni i w portalu Deon w Krakowie. 2013-14 w Moskwie – odpowiada za sprawy finansowe, prawne, organizacyjne i budowlane Instytutu Teologicznego św. Tomasza. Od 2014 pracuje w Radiu Watykańskim w Rzymie. Od IV 2016 pracuje w TVP przy przygotowaniu transmisji z ŚDM. Współpracował z różnymi stacjami telewizyjnymi i redakcjami jako reżyser i dziennikarz. Pisze artykuły między innymi do „Poznaj Świat”, „Góry”, „Gość niedzielny”, Alateia i „Opoka”. 2017-2023 ekonom Apostolskiej Administratury w Kirgistanie, dyrektor kurii, ekonom jezuitów w Kirgistanie, ekonom Fundacji "Meerim Nuru" i Centrum Dziecięcego nad j. Issyk-kul, budowniczy katedry. Obecnie pracuje w Kolegium jezuitów w Gdyni i pomaga Ignacjańskim Centrum Formacji Duchowej.  Przewodnik wysokogórski: organizował wyprawy w Ałtaj, Sajany, Tuwę, Chakasję, na Bajkał, Zabajkale, Jakucję, Kamczatkę, Ałaj, Pamir i Tienszan, Półwysep Kolski. www.tienszan.jezuici.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka