Pani minister Kluzik-Rostowska wymyśliła żeby na lekcjach WF nie wystawiać ocen za osiągnięcia, ale za zaangażowanie, czyli przekładając na polski za chęci i zapał. Pani minister chce tym posunięciem zachęcić młodzież do uprawiania jakiegokolwiek sportu, a wiadomo, ze wystawianie ocen i rywalizacja jest niezdrowa, młodzi ludzie się zniechecają gdy ktoś osiąga lepsze wyniki, ma lepsze stopnie, itp. Jednym słowem, nie matura lecz chęć szczera zrobią z ciebie oficera.
Wydawałoby się że pomysł pani minister jest rewolucyjny, jak każdy pomysł tego popapranego rządu, ale nie. Pomysły tego typu były już, i nie tylko na lekcjach WF, ale na wszystkich lekcjach, wszystkich przedmiotów, oceniana była chęć szczera, a największe chęci szczere prezentowało potomstwo sekretarzy partii. Nie mieli żadnych problemów z zaliczaniem kolejnych poziomów nauki, spokojnie i bez nerwów pokonywali kolejne szczeble naukowe.
Złoty pomysł pani minister nie jest żadnym nowum, obecnie nie ma sekretarzy a dzieci prominentów i luminarzy zaliczają bezproblemowo kolejne szczeble kariery, Zaraz po studiach znajduje pracę w ministerstwie, oooo, Z tymi studiami to przesadziłem wystarczy przecież chęć szczera takiego bachora i znajduje eksponowane stanowisko w urzędzie, związku, spółce skarbu państwa, W ostateczności zakłada fundację, którą hojnie dotuje skarb państwa i spółki zależne..
Wróćmy do tej niszczęsnej szkoły, oprócz dobrych ocen z WF za chęci, powinny być dawane również z innych przedmiotów, Na przykład, koleżanka przyszła na lekcje matematyki ładnie umalowana, powinna dostać piątkę za chęci, a chłopak w super ciuchu na lekję fizyki, również piątka, piątki powinni dostawać tacy co się stale zgłaszają do odpowiedzi, ale odpowiedzi są będne,bo się stara. Przypuszczam że to też już było od dawna stosowane, poważni ludzie uważają że brzoza urwie skrzydło wielkiego samolotu, a ten samolot zrobi beczkę 20 m nad ziemią, a potem roztrzaska się na tysiące części. Nic nowego.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
