Gdybym miał stocznię...
rozmarzył się Wałęsa.
Gdybym miał Solidarność, zachlipał.
Na szczęście ten nieudacznik już nie ma żadnej władzy, żadnego poparcia i znaczenia, skończyły się jego rządy, ale co złego zrobił to zrobił. I dalej chciałby to robić, bo destrukcja jest wpisana w jego działalność. Nie kto inny tylko on, tymi rencami, razem z Balcerowiczem i Mazowieckim zniszczyli polski przemysł, doprowadzili do niewyobrażalnej nędzy miliony Polaków, zmusili miliony do emigracji. To on między innymi zniszczył stocznie i zniszczył Solidarność. A teraz wzywa duchy tych których zniszczył do walki z rządem.
zostań z nami, mamy wolny materac, zapiszczeli niepełnosprawni. I tu się pomylili, bo chociaż Wałęsa obalił tymi rencami komunę to przecież zrobił to na grzbietach swoich kolegów robotników, to oni zapłacili za wałęsowskie zwycięstwo bezrobociem i poniżeniem. Teraz niepełnosprawni mają zapłacić za zwycięstwo Wałęsowiczów i POlszewików leżąc na kamiennej podłodze. Wałęsa ma oczywiście ważniejsze sprawy na głowie niż protesty na materacach.
wezwijcie górników, zakrzyczał Wałęsa, oni dadzą radę znienawidzonej władzy. Z tego Wałęsy to niezły komik, górnicy mieliby walczyć o władzę dla tych co chcieli zamykać kolejne kopalnie, żeby nawet kamień na kamieniu nie został z tego przemysłu, ostatni ślad po polskim przemyśle. Chcieli z górników zrobić bezrobotnych nędzarzy, ostatnią grupę robotników mającą realną siłę w Polsce.
Wałęsa znalazł sobie audytorium sobie podobnych. To jest jego armia, ale jak sięgnę pamięcią wstecz, to zauważam że ci co wtedy popierali Wałęsę również byli chromi na umyśle, że zaufali oszustowi, który nie o robotników, ani o Polskę walczył, ale o swoje apanaże, o zaszczyty od postkomuny. Zostali oszukani, tak jak zostałem oszukany, ale tylko raz. Nigdy więcej Wałęsa mnie nie oszuka.
