Pogrzeb w bizantyjskiej oprawie.
Pogrzeb ten i uroczystości z nim związane przebiły wszystko co do tej pory widziałem, łącznie z pogrzebem JPII i LK. Uroczystości takich już się nie spotyka, ale w Polsce jest to możliwe bo chociaż Polska aspiruje do krajów rozwiniętych, nowoczesnych i europejskich urządza spektakl na miarę średniowiecza, ewentualnie bogatych krajów 3 świata. A był to pogrzeb tylko lokalnego działacza partii, który 20 lat rządził w Gdańsku. Niczym dla Polski się nie zasłużył, nic dobrego dla Polski nie zrobił. Czyżby nóż zamachowca uczynił go tak wielkim?
Nie wiem tylko co tam robił PAD i MM, ich pozycja - poza 5 rzędem ławek, ogromnego bądź co bądź kościoła, świadczy tylko o ich faktycznej pozycji w hierarchii ważności w Gdańsku, ale również w Polsce po okrągłym stole. Byli prezydenci, sygnatariusze okrągłego stołu siedzieli w 2 rzędzie. Dla obserwatora krajowego było to żałosne, dla obserwatora zewnątrz było wskazówką, z kim się trzeba dogadywać żeby w Polsce funkcjonować. Świadczy to że w Polsce jest gorzej niż w 3 świecie bo wszyscy politycy partii rządzącej i opozycji zgadzają się co do miejsca zajmowanego w nieformalnej hierarchii kraju.
Nie wiem co w kościele robiła marynarka wojenna, z bronią bojową z bagnetami, ale to już jest drobnostka.