Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
1220
BLOG

Poradnik kiedy dusić kobietę

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Obyczaje Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

Hiobowscy wracali późną nocą przez osiedle z jakichś zapóźnionych imienin. Babcia Łukaszka trochę się bała. Mama Łukaszka też:
- Tak to ciemno, ktoś człowieka może napaść. Tak nie może być.
- Jest bezpiecznie - tata Łukaszka pokazał samochód Straży Miejskiej.
Osiedle spało. Zamarło w bezruchu, świeciły się nocne latarnie, stały wszędzie auta. Przed nimi szła jakaś pani. I to było wszystko.
Uszli dosłownie sto metrów, gdy w jednym z samochodów otworzyły się drzwi i wysiadł jakiś pan. Podszedł prosto do pani i zadał pytanie tak, że Hiobowscy je usłyszeli:
- Czy pani popiera partię rządzącą?
Hiobowskich zamurowało, bo takiego pytania nie spodziewał się nikt.
- Tak - odparła zaskoczona pani.
Wtedy pan zrobił coś jeszcze bardziej zaskakującego. Zagarnął przedramieniem jej szyję i zaczął ją dusić. Pani zaczęła krzyczeć.
I pomimo tego, że mama Łukaszka przekonywała, że to normalna rzecz, że obcy mężczyzna trzyma za szyję obcą kobietę, reszta rodziny zaczęła wzywać pomocy. Łukaszek wystartował do szybkiego sprintu. Obudził śpiących w aucie strażników i ci z fasonem podjechali na miejsce.
Kiedy wysiadali pan nadal trzymał panią za szyję, ale teraz to on krzyczał.
- Dobrze, że panowie są! - zawołał i z trudem oderwał się od pani. - Zobaczcie co ona mi zrobiła! Ugryzła mnie!
- Napadł mnie i dusił - broniła się pani.
Mama Łukaszka śmiała się i opowiadała dowcipy o gryzoniach.
- Przecież przed chwilą sama się bałaś i mówiłaś, że nie może być aby ktoś człowieka napadł - przypomniała babcia Łukaszka. - A teraz...
- Sympatyk partii rządzącej to nie człowiek - machnęła dłonią mama.
- Jak to się stało, że pańska ręka znalazła się na szyi tej pani? - zapytał pierwszy strażnik.
- Dokonałem napaści obywatelskiej - wyjaśnił pan ze zbolałą miną masujący ugryzienie.
- A konkretnie?
Pan sięgnął do kieszenie i wyjął poradnik "Stop przemocy" dodany niedawno do "Wiodącego Tytułu Prasowego".
- O proszę, tu jest napisane. Można napaść kobietę na ulicy, jeśli jest po godzinie pierwszej trzydzieści w nocy i popiera ona partię rządzącą.
- Dlaczego pan cytuje tylko to co panu wygodne? - spytał nachmurzony drugi strażnik. - Zapomniał pan o trzecim punkcie tego paragrafu. Muszą być ulotki hejtujące.
- Nie mam żadnych ulotek - zachrypiała pani masując szyję.
- Ale ja mam! - rzekł triumfalnie pan i sięgnął do swojego auta. Wziął plik ulotek z siedzenia i podał strażnikom/
- To nie moje - osłupiała pani.
- Każdy może tak powiedzieć - zgasił ją pan. - Ulotki są? Są. Można więc dusić.
- Można dokonać napaści - powiedział drugi strażnik. - To nie to samo. W następnym paragrafie jest podane co można zrobić. Ile masz tych ulotek, Brajan?
- Szesnaście - poinformował pierwszy strażnik.
- Piętnaście, liczyłem razem z panem - sprostował Łukaszek.
- W każdym razie mniej niż dwadzieścia - skwitował drugi strażnik. - Dusić można dopiero powyżej dwudziestu ulotek. Powyżej dziesięciu można jedynie sprzedać tak zwanego liścia. Niestety, przekroczył pan granice obywatelskiej napaści. Jest pan zatrzymany. Pan zaczął krzyczeć, szamotać się i wtedy pani napadnięta nie wytrzymała i pokazała w jego stronę środkowy palec.
- I co pani zrobiła najlepszego? - załamał ręce pierwszy strażnik. - Obraziła pani tym gestem wszystkie uduszone dzieci! Pani jest też zatrzymana.

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości