Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
349
BLOG

Szkolna strzelnica

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Polityka Obserwuj notkę 7
Pani pedagog wróciła z dłuższego urlopu. W tym czasie - jak twierdziła - walczyła nad jeszcze polskim morzem z partią rządzącą. Złośliwi twierdzili, że głównie w kolejkach do fastfoodów w Międzyzdrojach.

Pani pedagog wróciła z dłuższego urlopu. W tym czasie - jak twierdziła - walczyła nad jeszcze polskim morzem z partią rządzącą. Złośliwi twierdzili, że głównie w kolejkach do fastfoodów w Międzyzdrojach.
Weszła w szkolne mury, ponapawała się paniką wśród młodszych uczniów i starszych nauczycieli, a potem spojrzała na plan lekcji.
Miała zajęcia z klasą Łukaszka. Westchnęła ciężko i sięgnęła po najnowszą pozycję książkową profesor Enbary-Bargelking "Noc polarna antysemityzmu w Polsce. Jak Polacy w w czasie wojny odcinali Żydów w Getcie Warszawskim od żywności i wifi". I z postanowieniem, że po prostu poczyta im trochę udała się do klasy.
Okazało się, że klasą zajęła się już pani wicedyrektor. Klasa oglądała najnowszy amerykański remake filmu o wyścigach samochodowych. Tym razem w wersji feministyczno-genderowo-BLM-rowerowo-wegańskiej. Nosił tytuł "Fat and Furious".
- Nie było pani to ja się nimi zajęłam - oświadczyła kwaśno pani wicedyrektor.
- Widzę - z akcentem na "ę" odparła pani pedagog.
- Zaraz kończymy - wtrąciła się dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza.
- Ty się moje dziecko nie odzywaj w ogóle - zgasiła ją pani pedagog. - Co ja widzę, na twojej głowie, dredy. Skandal. Przywłaszczenie kulturowe. Białe osoby nie mają prawa korzystać z wynalazków osób czarnych.
- Oglądaliśmy film o tym jak silne, świadome amerykańskie modelki plus size jadą samochodem... Tak, słucham Hiobowski?
- Mam pytanie - odezwał się Łukaszek. - Dlaczego czarne osoby korzystają z wynalazków białych ludzi? Czy to nie jest kulturowe przywła...
- Hiobowski! - krzyknęła triumfalnie pani pedagog. - Zostajesz po lekcjach!
- Nie mogę.
- Ja wiem lepiej czy to możesz a co nie! Jestem nauczycielką!
- Zobaczymy - Łukaszek skrzyżował ramiona na piersi.
Trzy minuty później do klasy weszli pan od historii i pan od przysposobienia obronnego.
- Hiobowski co ty tu jeszcze robisz? Biegiem na strzelnicę!
Pani pedagog zrobiło się słabo.
- Strzelnica w szkole! A więc faszyzm dotarł i tu!
- Bez przesady - skrzywił się pan od przysposobienia. - W końcu uczniowie po to się uczą przysposobienia obronnego by potrafili strzelać...
- A historii po to, by wiedzieć do kogo - uzupełnił pan od historii.
Pani pedagog była niepocieszona.
- Faszyzm w szkole - powtarzała w kółko.
- To pani wina - oświadczyła kwaśno pani wicedyrektor. - Przed swoim... Hm... Urlopem... zaopiniowała pani pozytywnie program rządowy "Strzelczyki w każdej gminie"...
- Myślałam, że chodzi o rybki akwariowe!
- My tu gadu, gadu a chętni czekają - przypomniał pan od przysposobienia.
- No dobrze, a co Hiobowski ma wspólnego ze strzelnicą?
- Jest tam instruktorem dla klas 1-3.
- Ja chyba zwariuję - pani pedagog złapała się a głową. - Dajecie dzieciom broń do ręki?! Nie sądziłam, że doczekam, że będzie w szkole jedno takie miejsce...
- Strzelnic są trzy - wtrącił nieopatrznie pan od historii.
Pani pedagog wpadła w szał.
- To może my już pójdziemy - pan od przysposobienia przytomnie chwycił Łukaszka za kołnierz i szybko skorzystali z drzwi, a za nimi reszta uczniów. Pani pedagog po krótkim czasie doszła do siebie i zażądała aby jej pokazać te strzelnice.
- Trzeba to zamknąć, rozwiązać, zniszczyć mamrotał do siebie, gdy przeszli w trójkę przez boisko i dotarli do pierwszej strzelnicy. Widniał na niej napis "Strzelnica męska".
- Zaraz, chyba mi nie powiecie, że... - zająknęła się pani pedagog. Pani wicedyrektor i pan od historii nie powiedzieli nic, tylko zabrali ją pod drugą strzelnicę. A tam był napis "Strzelnica damska".
- Zaraz, są trzy strzelnice, tak? - zastanawiała się głośno pani pedagog. - To co jest w tej trzeciej?
- Jak to co?- wzruszyła ramionami pani wicedyrektor i poprowadziła panią pedagog pod ramię. Niedaleko była trzecie strzelnic z napisem "Strzelnica gender".
Pani pedagog zrobiło się słano.
- I co, nadal chce pani zamknąć, rozwiązać i zniszczyć? - zazgrzytała zębami pani wicedyrektor. - To będzie odczytane jako atak na społeczność LGBTQ+. Szatański plan!
- Młodzież LGBTQ+ nie jest tak - oświadczyła ze łzami w oczach pani pedagog. - Oni brzydzą się przemocą i pewno mało kto tam przychodzi...
Pan od historii uchylił drzwi. Łukaszek tłumaczył tłumowi zachwyconych dzieciaków:
- Bierzesz tą karabin, garść niebinarnych nabojów i celujesz w ten tarcz. Trzeba trafić w binarne cis-jeden i cis-zero...

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka