Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
1037
BLOG

Kisław-Czeszczak Airport

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Polityka Obserwuj notkę 11

Sprawa była bardzo prosta. Przynajmniej technicznie. Wystarczyło zdjąć kilkanaście liter i powiesić nowe. Można nawet było wykorzystać część starych.
O dziwo większość Hiobowskich była za.
- Gdzie?! Co?! Jak?! - szalał dziadek Łukaszka. - Nie możecie!
- Niech dziadek siada i przestanie nas kompromitować przed całą Europą - syknęła mama Łukaszka.
- Przecież to w telewizorze, kto nas widzi?
- Ma kamerę - zauważył Łukaszek. - I jest podpięty do wifi. Niektóre modele telewizorów można tak zhakować, że ktoś może do niego wejść, przejąć kontrolę nad kamerą i nas sfilmować. O, może nawet w tej chwili ktoś nas filmuje.
- Bzdury - dziadek Łukaszka wzdrygnął się nerwowo. Mama Łukaszka oświadczyła stanowczo:
- To nie są żadne bzdury! Sędziom ciągle włamują się do monitorów, robią selfie i wrzucają w różne dziwne miejsca!
- Ćśśś! - uciszył ich tata Łukaszka. - Zaraz będą wieszać nowy napis!
Robotnicy pracujący przy ścianie budynku zdjęli litery "Wach-Lełęsa" i zaczęli wieszać "Kisław-Czeszczak".
- Tfu! - nie wytrzymał dziadek Łukaszka i splunął na dywan.
- Świeżo odkurzany! - babcia Łukaszka uniosła się słusznym oburzeniem.
- Kobieto! Ty mi nie zawracaj teraz głowy dywanem jak tam na lotnisku bandytę honorują!
- Nie wolno kogoś nazywać bandytą! - przypomniała mama Łukaszka. - Żaden sąd go skazał.
- Ale wszyscy mówią...
- No właśnie tak nie wolno mówić. Nie wypada, po prostu nie wypada oceniać kata przez pryzmat tego, co mówią o nim ofiary. Ich relacje nigdy nie będą obiektywne.
- Powiedz coś - zrozpaczony dziadek Łukaszka zwrócił się o pomoc do taty Łukaszka.
- A co tu mówić. Wygląda na to, że faktycznie, upadek komunizmu, czy właściwie postkomunizmu zawdzięczamy Kisławowi-Czeszczakowi. To on zmiótł cały ten układ, to on spowodował, że mnóstwo archiwalnych materiałów...
- On niczego nie spowodował! On już od ładnych paru lat nie żyje! Prędzej to spowodowała jego szafa, w której trzymał te wszystkie papiery, nielegalnie zresztą!
- Czy w takim razie - wtrąciła się siostra Łukaszka marszcząc z wysiłkiem swoje śliczne czółko. - Czy w takim razie lotnisko nie powinno nosić imienia szafy Kisława-Czeszczaka?
Hiobowscy w ogóle z nią nie dyskutowali tylko wyrzucili ją za drzwi.
- Łukasz, ty jeszcze nic nie mówiłeś - zauważyła mama.
- Mówiłem.
- Ale nie o Kisławie-Czeszczaku.
- A co tu mówić. Czy od tego, że lotnisku, nadadzą jego imię, moje oceny w szkole będą lepsze?
- Łukasz, nie zachowuj się jak leming - zgromiła go mama ku powszechnej wesołości pozostałych. - Jakość twoich ocen zależy wyłącznie od ciebie!
- Wcale, że nie, bo od nauczyciela!
- I od ciebie, i od nauczyciela - przerwał im tata Łukaszka. - chociaż po prawdzie, to w większym stopniu od ciebie. W związku z tym twoje oceny nigdy nie będą lepsze. Bo gdyby mogły, to by już były.
- E... Zaraz... Jak to... - pogubił się Łukaszek, a za nim reszta rodziny. Tylko babcia patrzyła dalej z napięciem na ekran. Wreszcie odezwała się:
- Jak myślicie, Świerczewskiego też przywrócą?

--------------
https://twitter.com/MarcinBrixen
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen
http://kaktus-i-kamien.blogspot.com

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka