Na wielkim kacu świątecznym, każda informacja niezbyt bełkotliwa, klarowna i jasna może przywrócić siły witalne.
I tak o to, ku mej uciesze, podziwiam świąteczno – alkoholową inicjatywę, która powstała na Wyspach Brytyjskich. W najliczniej odwiedzanych miejscach Londynu, ustawiono bowiem ekrany informujące przechodniów o ilości spożytego alkoholu przez każdego mieszkańca Wysp. Organizacja Drinkaware,odpowiedzialna za zorganizowanie tej akcji, przyjęła za swój cel obniżenie spożywalności napojów wyskokowych, w trakcie świąt Bożego Narodzenia. Jak wiadomo bowiem, mieszkańcy Albionu wiodą prym w statystykach dotyczących, ilości trunków konsumowanych przez każdego mieszkańca.
Ogromne wyświetlacze elektroniczne, w Londynie, Glasgow, Birmingham oraz Leeds, mają zachęcić każdego przechodnia do zbadania stopnia spożycia alkoholu w ciągu ostatnich 24 godzin i porównania tego wyniku ze średnią krajową. Cała inicjatywa, ma za zadanie zmienić notoryczne upijanie się wielu Anglików, które staje się, w powszechnej opinii, motywem przewodnim kultury brytyjskiej.

Chris Sorek prezes Drinkaware, organizującej całą akcję powiedział że: „Dla wielu ludzi, grudzień i okres świąteczny, to czas spotkań z bliskimi i ucztowania, którego nieodłącznym elementem staje się jeden drink a nawet więcej, można mieć wrażenie że to okres świętowania. Ale ciągle trzeba mieć świadomość ile alkoholu się wypija. A efekty nadużycia, mogą trwać dłużej niż tylko przez święta”
Angielscy balangowicze wypijają w trakcie świąt ponad 265 milionów litrów piwa, 602 miliony porcji wódki, oraz 262 szklanek wina- podaje organizacja Drinkaware.
Prawie połowa Brytyjczyków (47%), zamierza wypić w trakcie świąt więcej niż przewidywana średnia norma.
„Prowadzimy ten eksperyment aby pokazać Brytyjczykom, jak wielkie ilości alkoholu spożywają w trakcie świąt i wskazać zarazem że jest to poważny problem” – podsumował Chris Sorek
Wyniki tego niezmiernie ciekawego eksperymentu, będą opublikowane na stronie internetowej organizatora (www.drinkaware.co.uk), w pierwszych dniach stycznia 2010.

Uff a już, myślałem że my Polacy w myśl narodowego sentymentu, mamy problem ze spożywaniem alkoholu. Nie jesteśmy sami jak widać, na tym polu jakże beznadziejnej walki. Obok kroczą też Anglicy a na horyzoncie widać też Rosjan, którzy w tym temacie mogą służyć eksperckimi radami.
Inne tematy w dziale Rozmaitości