Obecny już 2010 przynosi wiele obiecujacych informacji
Oto dom należący niegdyś do rdziców G. Orwella, zostanie odrestałrowany. Jak podała agencja AFP, za przedstawicielami indyjskiego ministerstwa kultury. Autor Roku 1984, urodził się właśnie w miejscowości Montihari położonej w Indiach, tuż przy granicy z Nepalem, mieszkał tam od urodzenia do 1 roku życia. Mimo tak krótkiego pobytu, miejsce jego narodzin było przepełnione pewną symboliką. Bowiem, bezskuteczne okazały się wieloletnie zagraniczne działania środowisk twórczych, mające na celu odbudowę tego miejsca.
Ojciec Orwella, właściwie Erica Arthura Blaira, Richard pracował w Montihari jako urzędnik w departamancie handlu opium. Podczas gdy Brytyjskie panowanie nad Indiami było u szczytu. Nieruchomość należąca do rodziny Orwella, uległa niemal całkowitej dewastacji. A trzęsienie ziemi, które nawiedziło ten region w 1934 roku, dopełniło dzieła, a ów dom został przystanią dla okolicznych zwierząt.
Entuzjaści Orwella, nie dali za wygraną i po wielu latach zmagań, udało się wymóc odbudowę miejsca narodzin wielkiego pisarza. Szansę zauważyli lokalni politycy, którzy zamierzają przyczynić się do budowy kompleksowego miejsca kultury, odwiedzanego rok rocznie przez rzesze turysów.
Pikanterii całej sytuacji dostarcza fakt, że przez szereg lat rządy lokalne blokowały wszelkie inicjatywy z zewnątrz. Tak też było w przypadku angielskiego profesora Clive'a Collinsa, który próbował odnowić nieruchomość dla "publicznego dobra".
Orwell mieszkał w Motihari do 1904 roku zanim nie przeprowadził się do Wielkiej Brytanii, wraz z matką i siostrą. Nigdy później aż do dnia swojej śmierci w 1950 r, nie powrócił do miejsca swoich narodzin. Jego pobyt w Londynie, Paryżu, uczestnictwo wojnie domowej w Hiszpanii, następnie udział w II wojnie światowej przyczyniły się do tego że nie powrótcił do swoich korzeni. "Chociaż zawsze, w twórczości był związany z Indiami" jak stwierdziła bawczyni jego dzieł Jackie Jura.
Orwell w eseju Refleksje o Ghandim, tak pisał o ruchu stworzonym przez tego sławnego ascetę: "Bez wątpienia alkohol, tytoń i temu podobne używki, są rzeczami których święci powinni unikać, ale świętość jest również rzeczą której powinni unikać zwykli ludzie"
Nie mniej jednak Orwell, poza krytycznym nastwieniem do sposobu życia, był zawsze pełen uznania dla ruchu zapoczątkowanego przez Mahatmę Ghadiego.
Pozostaje tylko się cieszyć że symbolizm Orwella, tryumfuje, a jego naśladowcy i wielbiciele znajdą nowe miejsce pielgrzymek.
http://www.telegraphindia.com/1091228/jsp/nation/story_11913944.jsp
Inne tematy w dziale Kultura