Miejsca wyjątkowe, które udało mi się odwiedzić ostatnio, otwiera pomnik pomordowanych mieszkańców Suwalszczyzny w miejscowości Giby. Okazja do wspomnienia o tym miejscu jest podwójna, gdyż dzisiaj mija 65 rocznica Obławy Augustowskiej.
W 1945 roku powracające z frontu oddziały NKWD we współpracy z polskim UB, dokonały aresztowań ponad 600 mieszkańców Augustowa, Suwałk i okolic. Starano się w ten sposób wyeliminować element niebezpieczny dla nowo tworzącej się państwowości. Ślad po zatrzymanych zaginął, a usiłowania ich rodzin w celu zlokalizowania przynajmniej szczątków, jak do tej pory nie odniosły żadnego rezultatu.
Dzisiaj śledziłem w miarę możliwości, relacje Radia Białystok. Pojawił się opis tych tragicznych zdarzeń przez człowieka, którego ojciec został wówczas aresztowany i ślad po nim zaginął. W swojej walce o pamięć, rodziny pomordowanych przez lata zabiegają o wyjaśnienie tej zbrodni przez władze Rosyjskie, oczywiście z niewielkim powodzeniem.
Wśród słów goryczy, które można było usłyszeć na antenie radia, padły takie: „dwa razy napisałem do Putina z zapytaniem co dzieje się ze szczątkami mojego ojca, pierwszy raz kilkanaście lat temu. Otrzymałem odpowiedź, że taka osoba nie figuruje w żadnych aktach. Tuż po tragedii smoleńskiej zrobiłem to ponownie i wciąż czekam”.
O mordzie katyńskim wiemy bardzo dużo, tymczasem o obławie augustowskiej z 1945 roku, podczas której zaginęło ponad 600 osób można powiedzieć bardzo niewiele. Skoro mamy możliwość, uzyskania od Rosjan kolejnych dokumentów historycznych, konieczne wydaje się wyjaśnienie tej sprawy przez polski rząd.
Kamienie stanowią symbole, zaginionych i pomordowanych mieszkańców Suwalszczyzny. Sześć granitowych tablic z wyrytymi nazwiskami, okalających duży drewniany krzyż znajdujący się na niewielkim wzniesieniu, stanowią o wyjątkowości tego miejsca. Kolejne zbrodnie stalinowskie muszą zostać wyjaśnione.
Inne tematy w dziale Kultura