Brockley Sid Brockley Sid
389
BLOG

Co łączy politykę i kulturę?

Brockley Sid Brockley Sid Kultura Obserwuj notkę 3

 

Samo pytanie może wywołać zgrzyt wśród zagorzałych wyznawców nie łączenia tych dwóch, na pozór sprzecznych pojęć. Wielu znamienitych twórców kultury ( Picasso, Shaw, William Morris) wchłonęło idee polityczne i pośrednio stracili kontakt ze szczegółami życia codziennego, podporządkowując niejako twórczość pod wyznawane idee życia. Ten ostatni czyli Morris zreflektował się co prawda w pewnym momencie i doszedł do przekonania że kultury, czymkolwiek ona jest nie można zaplanować, że wyraża ona i kształtuje serca i umysły mężczyzn i kobiet, lecz jest podporządkowana polityce. A polityka jak wiadomo jest jedynym instrumentem, który pozwala nam zmienić nadzieję w konkretne wysiłki, pragnienie w rzeczywistość. Marksiści z całych sił pragnęli zaprzęgnąć wszelką kulturę na swój użytek, to sławienia, i rozumienia jedynego i właściwego systemu. Liberałowie, podobnie jak wiele dziedzin życia, pragnęli aby kultura działała własną energią, bez jakichkolwiek bodźców zewnętrznych. Ale to właśnie w tym momencie zdaniem Morrisa, zaczynamy zbliżać się do wybuchowej właściwości kultury. Albowiem w momencie kiedy natknę się na skrawek twojej kultury, powie mi ona co myśleć o tobie, i w grzeczny i polityczny sposób będę mógł powiedzieć, czym ona jest, oraz odpowiednio ją osądzić. Nic dziwnego, że jak mówili marksiści –kultura stanowi miejsce potyczki, jest delikatną kwestią o którą z pewnością można się sprzeczać.  Oczywiście kultura mówi przez duszę ludu, a także dla niej i do niej. Lecz gdy została przywłaszczona przez rządzących i zaczęła przemawiać tylko w kategoriach pieniędzy staje się czymś szkaradnym.
Zupełnie z drugiej strony barykady stanął Matthew Arnold,  w książce Culture and Anarchy, który twierdził że anarchia państwowa to nie bezużyteczność polityczna, lecz kultura bez wzorców:
„Kultura mówi, zastanów się nad tymi ludźmi, ich sposobem życia, ich zwyczajami, ich manierami[..] obserwuj literaturę jaką czytają, które sprawiają im przyjemność, słowa, jakie padają z ich ust, myśli, które wypełniają ich umysły. Czy warto byłoby mieć jakąkolwiek ilość majątku pod warunkiem, że przez sam fakt jego posiadania staniemy się właśnie jak ci ludzie”
Powołuje do życia, specjalnie dla zobrazowania, a może przeciwstawienia,  pojęć kultury i polityki, kategorię klasy kultury, która jest dosyć nikczemną pochodną społeczeństwa. Stąd wywodził że kultura jest głównie fasadowa. Polega ona w większości na „zewnętrznych darach i wdziękach, na spojrzeniach, manierach, ogładzie” i jak brzmiał jego stateczny wniosek brak jej duszy.
Na polskim gruncie świetny krytyk Stanisław Brzozowski, dostrzegał również związek kultury i polityki. Jego zdaniem kultura i polityka stanowią pewien monolit. Ważniejszą kwestią dla niego było to czy kultura kiedykolwiek będzie ponadnarodowa, wszechludzka. Pisał : „nie chcemy kleików i kaszek szpitalnych, chcemy pożywienia ludzi zdrowych, chcemy żyć [..] A tym co mają śmierć w sobie, nie przeszkadzamy umierać, niech tylko nie mierzą swoich sił miarą swojego niknącego życia”.
Zatem polityka nakreśla swój kształt na glebie kultury.   A wszystkim starającym się zrozumieć związek polityki i kultury pozostaje nadzieja że z tego pojęciowego rozgardiaszu da się wyłonić wartościowe treści.
 
 
Stanisław Brzozowski – Wczesne prace krytyczne – PiW 1988 Warszawa
Fred Inglis – Kultura- Warszawa 2007
Matthew Arnold – Culture and Anarchy- Cambridge 1960
William Morris – Political Writings –Londyn 1979

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura