PAN JAROSŁAW - UMIZGI
37 - 40
Jakoż zaledwie kogut, co odprawia warty,
Stanie i nieruchomie dzierżąc dziób zadarty,
I głowę grzebieniastą pochyliwszy bokiem,
Aby tym łacniej w niebo mógł celować okiem.
^^^
Żyje na naszym podwórku stare już wiekiem ptaszysko.
Siwe swe piórka wciąż stroszy, złym okiem patrząc na wszystko.
Mimo, że zwą go Kusikwak z racji na jego kwakania,
nie jest on żadnym kaczorem, lecz zwykłym kurem - od piania.
Żeby to choć był kogutem, żyjącym w haremie kurzym
Pomiędzy swoją gromadką; tam ciesząc się mirem dużym.
Lecz nie - on tylko zachwala swe dokonania wprost z grzędy.
Słucha go raptem drobnica, chcąca pozyskać urzędy.
Piać nigdy się nie nauczył; co pożytecznym u kurów.
Kwacze więc niezbyt wyraźnie coś o porządkach wśród szczurów.
Takie i on to zamierza szczurze zwyczaje wprowadzić.
Dlatego baje; by innych kuszeniem wokół zgromadzić.
Kiedyś słuchały go jeszcze trzymając się jego paska;
ptaszyska takie jak wrona, kruk, wróbel czy inna kraska.
Sikora z gilem też byli na takim gromadnym spędzie.
A nawet prawdziwy kogut siedzący na innej grzędzie.
Również bąk, zając czy pająk obecność tu zaznaczyli.
Lecz wielu już z nich odeszło po krótszej - lub dłuższej chwili.
Pomagał im w tym odejściu ten sam Kusikwak - niecnota.
Bał się, że wydrze mu władzę ktoś skacząc znowu zza płota.
Wolał uprzedzać zamiary niezbyt pokornych słuchaczy.
Rozdawał więc dziobem razy; każdy z nas wie - co to znaczy.
I tak została gromadka pisklaków nieupierzonych
Którzy pragną dla niego coś w podobieństwie korony.
Inni zaś z tego podwórka; patrzą już na to zbyt długo.
Czekają jak jakaś chmurka zaleje ich - deszczu strugą.
Zanim się wtedy otrząsną z nadmiaru wody tu lanej;
mogą się znaleźć w rynsztoku. Dla nich to miejsce wybrane.
Przecież Kusikwak z innymi wiernymi mu klakierami
chce zagarnąć podwórko pod swoich skrzydeł rządami.

... piszę to zbyt przerażony; czując po wyrwanym piórze
krew - znaczę nią właśnie teraz te strofy na murze ...
- bronmus45 -
45 - 46
Teraz w niebie żadnego nie widziano wroga,
Tylko skwarzyła słońca letniego pożoga.
Nerwowy samotnik spod znaku Wodnika...... Wczytując się w wypowiedzi wielkich ludzi, przedstawicieli świata kultury, czy też znakomitych i uznanych mężów stanu, czujemy pewien zastrzyk witalny na potrzeby doskonalenia swojej osobowości. Wysłuchując zaś wynurzeń Jarosława Kaczyńskiego mam obawy, aby jego małostkowość nie udzieliła się również nam - bronmus45
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości