Obstawiam, że dzisiaj wieczorem, w orędziu do Narodu, o 2000, pan premier Tusk poda się do dymisji. Niemcom proniemiecki rząd w Polsce jest potrzebny do ich niemieckich celów. Skompromitowany Tusk na czele rządu nieudaczników w szybkim tempie doprowadziłby do przedterminowych wyborów i; żegnaj fruziu. W związku z tym Tusk ustępuje a premierem, w locie, zostaje Hołownia czy inny Trzaskowski. Osobny wagon do Kijowa był elementem pionizacji Tuska i ostrzeżeniem, że jeśli nie uda mu się zdobyć pełni władzy w Polsce zostanie odstawiony na boczny tor. Wygrana Trzaskowskiego miała być legitymacją Tuska na kolejne dwa lata. To dlatego gość tak się wił u redaktora Rymanowskiego walcząc o swoje dalsze, być może dosłownie, życie.
Taką mam teorię, do sprawdzenia dziś wieczorem na TVP1.
Inne tematy w dziale Polityka