Przyglądając się posłom wybranym do sejmu z Lewicy i porównując ich z totalnymi z KO, widzę inteligencję na korzyść lewicowych i lewackich. W PRL, gdy istniała PZPR łowiono inteligentne dzieci i młodzież już w szkołach oraz na studiach. Gdy wokół było morze biedy łatwo ich było przekonać do lepszego bytu /byt kształtuje świadomość/. Opierali się jedynie ci, co mieli mocne patriotyczne i katolickie korzenie.
Platforma w swoje szeregi zdobywała przede wszystkim tych, których łatwo było zmanipulować i wszczepić niechęć i nienawiść do Prawa i Sprawiedliwości. Stąd średnia inteligencja posła POKO, jest niższa od średniej inteligencji posła Lewicy.
PO zorientowała się , że przygarniając nienawistników może istnieć, ale trudno będzie zwyciężać zaczęła od kilku lat skręcać w lewo przyjmując w swoje szeregi lewaków mających popularność., np. o Arłukowiczu nie można powiedzieć, ze jest głupi, ale , że jest krętaczem i chamem, jak najbardziej tak. W lewicy nie osiągnął by tego co w PO.
Logika mówi, że PO, obecnie KO chyli się ku upadkowi, ale chyba szybko to nie nastąpi, gdyż lewacy się już tam zadomowili.
