Robert Kocyan Robert Kocyan
211
BLOG

Kościół czyli co?

Robert Kocyan Robert Kocyan Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

Za każdym  razem kiedy pojawiają się jakieś notatki lub wiadomości, opisujące kolejne bezeceństwa funkcjonariuszy kościoła katolickiego, to wśród komentarzy pojawiają się opinie osób podkreślających, że Kościół to ludzie, w większym stopniu wspólnota wiernych niż instytucja. Zgadzam się z tym, że Kościół to ludzie, ale kiedy o tym mówię; to nie mam na myśli tych ludzi, którzy chodzą do spowiedzi i rzucają na tacę; tylko sukienkową elitę która rozlicza się między sobą. Całkiem sporo niewymuszonego komizmu mają w sobie te ideowe deklaracje naiwnych katolików. Czy Państwo naprawdę wierzą w to, że nie będąc członkami kleru, macie jakikolwiek wpływ na to co się dzieje w kościele? Od kiedy trzoda ma wpływ na decyzje podejmowane przez pasterzy? Proszę zwrócić uwagę na ten charakterystyczny sposób opisywania stosunku podległości - z jednej strony mamy pasterzy a z drugiej trzodę. Wiadomo, że religia chrześcijańska, to taka pogańska albo heretycka forma judaizmu więc, to naturalne że osoby które uważa się za gorsze są porównywane do bydła. Czy ktoś kto wie, że pełni rolę pasterza będzie liczył się ze zdaniem ludzi, którzy dobrowolnie przyjmują na siebie rolę bydła? Jeżeli ktoś jest mało inteligentny, albo ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem, to może poczuć się obrażony, ale to nie moja wina, nie ja wymyśliłem taką nomenklaturę tylko funkcjonariusze kościoła i wierni. Natura jest nieubłagana; tak jak nie ma więcej niż dwóch płci, ani zdrowego życia bez spożywania mięsa; tak i nie może być odwrócenia ról w stosunkach pasterzy z trzodą, a to oznacza, że pasterze nadal będą strzyc i doić owce (bo taka jest ich rola) a trzoda musi się temu potulnie poddawać i wykorzystywać każdą możliwą okazję do tego by siedzieć cicho. Jeżeli pominiemy tą całą mitologiczno-okultystyczną otoczkę i popatrzymy na działania funkcjonariuszy kościoła katolickiego w świecie materialnym, to się okaże, że mamy do czynienia z realną siłą społeczno/polityczno/ekonomiczną która jest agendą obcego państwa. Właśnie tym - moim zdaniem - jest Kościół. 


Lubię ciszę i świeże powietrze, ale życie w epoce, w której mówienie prawdy jest uważane za szerzenie mowy nienawiści, wymaga tego by zabrać głos - zwłaszcza, że ludzie zasługują na prawdę o sobie. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo