Jest nią niewątpliwie występ jakiegoś dziwadła na transmitowanym właśnie przez TVP 2 koncercie sylwestrowym z Zakopanego w TVP 2. Przedstawiono je jako Zenona Martyniuka.
Kiedy go słucham, przypomina mi się określenie używane niegdyś przez znakomitego krakowskiego krytyka muzycznego śp. Jerzego Parzyńskiego wobec śpiewaków, którzy z pewnością powinni uprawiać inny zawód: to nie głos, to schorzenie.