Kto chce niech szczeka.
"Za osiem lat mamy szansę osiągnąć 80 proc. produktu krajowego na głowę względem Francji. Będziemy mieli 80 proc. poziomu życia francuskiego. Może to nie będzie osiem, ale 10 lat, stanie się to w tej dekadzie. Tamten kraj jest stagnacyjny, ma problemy z bezpieczeństwem na ulicach. Nie emigruje się z kraju, który ma 20 proc. niższy poziom życia, ale za to rośnie. Apeluję do Polaków, żeby byli dumni z rozwoju gospodarki "
Adam Glapiński, Prezes NBP
https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/adam-glapinski-komentuje-podwyzke-stop-mozna-juz-zobaczyc-swiatlo-w-tunelu/9ltyzg2
Jako że oglądałem konferencję prasową Prezesa podkreślę dla jasności przekazu, że Prezes powiedział, że to nie tak, że te 80% będzie wynikać tylko z super wyników Polski, ale także z powolnego podupadania Francji (która m.in. już za bardzo nie ma jak żerować na byłych koloniach).
Inne wypowiedzi:
"Natężają się ataki na złotego, żebyśmy weszli do strefy euro. Wejście do strefy euro oznacza, że schodzimy tempem wzrostu do krajów bogatszych, jak Francja, Niemcy. Bylibyśmy zawsze biedniejsi o połowę, jak obecnie. Ale my chcemy iść do przodu, uczestniczyć jako współdecydujący o sprawach Unii",
"Jesteśmy o krok do zajęcia miejsc przy głównym stole, od wybicia się na dobrą pozycję dobrobytu i niezależności, poczucia bezpieczeństwa. I w tym momencie się nas atakuje, próbuje sprowadzić do poziomu kraju, któremu wydaje się polecenia".
Kto nas atakuje jest chyba jasnym nawet dla mało rozgarniętego obserwatora sceny politycznej, o ile nie wykazuje się wyraźnie złą wolą. Ja, ja, dobrze myślicie o kim mowa w pierwszej kolejności. My Polacy musimy odrzucić pedagogikę wstydu, którą w wielu z nas skutecznie zaszczepiła Gazownia i nauczyć sami siebie szanować. Musimy bez kompleksów i z wiarą w swoje siły, pełni poczucia godności, która nam przynależy z racji historycznych i zachowań moralnych, jakie zaprezentowaliśmy choćby ostatnio podczas wojny na Ukrainie, walczyć o swoje miejsce przy europejskim stole. Inaczej nikt nas szanował nie będzie, co najwyżej poklepią po plecach i jak psu rzucą pod stół trochę kości, by pies siedział cicho. Kto chce niech szczeka.