Gdy w mediach głównym tematem jest czy Karol Nawrocki zostanie prezydentem, czy nie, oraz szaleństwa Giertycha i spółki, na granicy polsko - niemieckiej odbywa się cicha niemiecka akcja ubogacania Polski inżynierami i doktorami z Aftyki i Azji. Często są to ludzie chorzy, którzy dodatkowo, po Ukraińcach, obciążają nasz niewydolny system zdrowotny. To są setki milionów euro, które idą w piach, w imię narzuconej Polsce realizacji chorej wizji cywilizacji multi - kulti.
Twoje pytanie dotyczy liczby migrantów, którzy zostali w Polsce po zaproszeniu przez rząd Prawa i Sprawiedliwości (PiS) podczas ich rządów, nie licząc krajów byłego ZSRR.
Grok: Szacunkowa liczba migrantów, którzy zostali w Polsce po zaproszeniu przez PiS, nie licząc krajów byłego ZSRR, wynosi około 113 000 do 169 500 osób. Szacunkowa liczba migrantów, których PiS zaprosił, nie licząc krajów byłego ZSRR, wynosi ponad 250 000 osób, ale nie przekracza 300 000.
Twoje pytanie dotyczy migrantów, którzy zostali w Polsce, i czy są to osoby przywożone przez Niemcy.
Grok: Migranci, którzy zostali w Polsce po zaproszeniu przez PiS, to głównie osoby z krajów azjatyckich, które same zdecydowały się na migrację do Polski. Nie są to osoby przywożone przez Niemcy. Migranci przywożeni przez Niemcy to osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę polsko-niemiecką i zostały zwrócone do Polski, ale nie zostali w Polsce.
Czy ci Azjaci to muzułmanie?
Grok: Nie, nie wszyscy Azjaci, którzy migrują do Polski, są muzułmanami. Większość z nich to hinduiści, buddyści i chrześcijanie, particularly z krajów takich jak Indie, Nepal i Filipiny. Liczba muzułmanów wśród migrantów z Azji jest stosunkowo niewielka.
Co się stało z resztą migrantów, wrócili do swoich krajów? Wyjechali z Polski na Zachód, a teraz są zawracani?
Grok: Szacunkowa liczba migrantów, którzy otrzymali wizy za czasów PiS, nie licząc krajów byłego ZSRR, i nie zostali w Polsce, wynosi około 75 000 do 100 000 osób. Z tej liczby, około 2 200 do 3 300 osób mogło być zawróconych po wyemigrowaniu na Zachód. Pozostali migranci, którzy nie zostali w Polsce ani nie wyemigrowali na Zachód, szacunkowo około 50 000 do 75 000 osób, prawdopodobnie wrócili do swoich krajów pochodzenia.
Kto ma rację, straż czy obywatele?
Grok: Z prawnego punktu widzenia, straż graniczna miała rację, ponieważ działała na podstawie Dublin Regulation. Jednak brak twardych dowodów na to, że migranci byli wcześniej w Polsce, oraz opinie o wojnie hybrydowej, komplikują sytuację.
Jeśli nie ma dowodów, to ci ludzie powinni zostać w Niemczech, tak nawet orzekł ich sąd.
Grok: Jeśli nie ma dowodów, że migranci byli wcześniej w Polsce, powinni pozostać w Niemczech, zgodnie z orzeczeniem niemieckiego sądu. To prowadzi do sytuacji, w której Polska nie jest zobowiązana do ich przyjmowania. Spór ten był częścią szerszego konfliktu politycznego i społecznego o politykę migracyjną Polski.
Twoje pytanie dotyczy liczby migrantów, którzy zostali w Polsce po zaproszeniu przez rząd Platformy Obywatelskiej (PO) w 2024, nie licząc krajów byłego ZSRR.
Grok: Szacunkowa liczba migrantów, których Platforma Obywatelska zaprosiła do Polski w 2024 roku, nie licząc krajów byłego ZSRR, wynosi około 200 000 do 300 000 osób. Szacunkowa liczba migrantów, którzy zostaną w Polsce po zaproszeniu przez PO w 2024 roku, nie licząc krajów byłego ZSRR, wynosi około 100 000 do 210 000 osób.
Rządy PiS trwały 8 lat, a w przypadku PO pytałem tylko o 2024 rok. Jak to możliwe, że za PiS piszesz o "ponad 250 000 osób, ale nie przekracza 300 000", a w przypadku PO piszesz o "około 200 000 do 300 000 osób". Przecież to skokowy wzrost!
Grok: Skokowy wzrost liczby migrantów zaproszonych przez PO w 2024 roku w porównaniu z PiS może być związany z kontynuacją polityki migracyjnej, reformami po 2023 roku i brakiem dokładnych danych. Szacunkowa liczba migrantów, których PO zaprosiła w 2024 roku, nie licząc krajów byłego ZSRR, wynosi około 200 000 do 300 000 osób, podczas gdy PiS zaprosił ponad 250 000, ale nie przekraczało 300 000 w ciągu 8 lat.



Piszą, że nielegalnym imigrantom Niemcy wstawiali w dokumentach zawsze tę samą datę urodzin, 1 stycznia, gdy Polacy raczyli zwrócić uwagę na ten "fenomen".... to zaczęli wpisywać 31 grudnia. Mogliby równie dobrze wpisywać te same imiona i nazwiska, przecież prawdziwych imion i nazwisk Niemcy nie znają. Nie wiadomo, która z osób jest faktycznie przedmiotem "Dublin Regulation", wiadomo na pewno tylko tyle, że Niemcy już jej nie chcą.
Z tego co mówi Grok, to zbiór zaproszonych przez PiS migrantów ma się praktycznie nijak do zbioru, jakim aktualnie ubogacają nas Niemcy ("Z tej liczby, około 2 200 do 3 300 osób mogło być zawróconych po wyemigrowaniu na Zachód"), a taką właśnie narrację intensywnie sprzedają PełOwiaczki.
Pozostali, którzy przemieścili się z terenu Polski do Niemiec, przez nas zaproszeni, są na Zachodzie lub nie, w każdym razie oni nie są niechciani lub nie zostali jeszcze namierzeni. Póki co, możemy mówić jak wyżej, to zasadniczo oddzielne zbiory.
Zachowanie Niemiec to gwałt na prawie międzynarodowym, ale w relacjach Polski z Niemcami, to przecież norma, na którą Polska Tuska się godzi nie wiadomo dlaczego. Na pewno nie w interesie obywateli i państwa.

Kończąc temat, jaki należałoby wysnuć wniosek? Za PiS wystąpił gwałtowny wzrost legalnej migracji zarobkowej, trend ten jest kontynuowany i wzmacniany przez PO. Ta migracja w dużej mierze była potrzebna firmom działającym w Polsce, dlatego że nasz kraj w tym czasie się dynamicznie rozwijał. Aczkolwiek wielu Polaków patrzyło i nadal patrzy krzywo na tych migrantów, pomijając ich rasę czy religię, gdyż uważają, że zabierają im oni miejsca pracy i działają negatywnie na wzrost płac. Plus na dziś jest taki, że ci co zostali pracują, ale na Zachodzie pierwsze pokolenie też pracowało.
Zaproszenia PiSowskie są przedmiotem zażartej krytyki, powstała nawet komisja śledcza, która wielu zrobiła sieczkę z mózgu, te PełOwiackie nie są krytykowane, w ogóle nie słychać w mediach o wzmacnianiu przez PO trendu legalnej migracji.
Co się zaś tyczy nielegalnej migracji, to różnica między PiS a PO jest zasadnicza. Gdy PiS działało jakby miało mandat społeczny, by takiej migracji nie tolerować, to PO odczytało wynik referendum, które zresztą zbojkotowało, jako przyzwolenie do pełnej akceptacji dla unijnej polityki migracyjnej. Wszak referendum nie było wiążące, o co zresztą zadbał sam PiS, nie czyniąc go dwudniowym (jak unijne, jedyne wiążące) organizując je w dniu wyborów do parlamentu (celem była marginalizacja Konfederacji, więc Mentzen zbojkotował referendum - wybrał interes partyjny), i nie dając osobom spoza prawicy tematu, który musieliby poprzeć, np. in vitro, dzięki czemu referendum miałoby szansę być wiążącym.
PiSowska buta i pycha oraz brak przewidywania (?) stały za upadkiem, którego dziś doświadczamy. I z tego co mówił Prezes na Kongresi o samodzielnych rządach, nadal się jej PiS nie wyzbył. Cała nadzieja w prezydencie Karolu Nawrockim, który powinien działać w ten sposób, by PiS już nigdy nie rządził samodzielnie, a siły, które go wsparły, były nieodłącznym elementem przyszłego układu władzy pod jego przewodnictwem.
W przypadku referendum unijnego władza zadbała, by poszli do wyborów także przeciwnicy UE. Na czele sprzeciwu stał wtedy "niezłomny prawicowiec"... Roman Giertych. To tyle, jeśli chodzi o to, jak bardzo zapobiegawczy mamy polski deep state i jaką opcję on reprezentował i nadal reprezentuje. I to trzeba bezwzględnie zmienić, a jeszcze lepiej wymienić aktualny deep state. Metody nieważne.
NOWA KONSTYTUCJA
https://www.salon24.pl/u/carcajou/1413362,w-kierunku-ustroju-prezydenckiego
https://www.salon24.pl/u/carcajou/1450496,fundacja-republikanska-pracuje-nad-projektem-nowej-konstytucji
Moja konstytucja to pewność, że w Polsce władza będzie zawsze prawdziwie polska i katolicka. Czas odrzucić wszelką poprawność polityczną w tym zakresie. Demokracja ma w pierwszym rzędzie służyć Polakom - katolikom, prawdziwym dziedzicom tej ziemi, którzy chcą kultywować tradycje przodków.
Polecam także:
https://www.salon24.pl/u/carcajou/1447749,in-illo-uno-unum
PO głosi wszem i wobec, że dwa i dwa to pięć, i wszyscy, którzy chcą się uważać za ludzi światowych i inteligentnych, muszą w to uwierzyć. Działania partii negują bowiem nie tylko legalność demokratycznie wybranej władzy, czy podważają znaczenie instytucji państwa polskiego, lecz jakąkolwiek logikę. Za największą herezję uznają zdrowy rozsądek. Najbardziej przeraża nawet nie to, że ci ludzie mogą unieważnić cokolwiek i kogokolwiek wg własnego zmieniającego się z dnia na dzień widzimisię, lecz że mogą mieć rację. Bo przecież skąd naprawdę wiadomo, że dwa i dwa to cztery? Lub że ludzie dawno temu nie polowali na dinozaury? Albo że przeszłość jest niezmienna? Jeśli zarówno przeszłość, jak i świat zewnętrzny istnieją wyłącznie w naszym umyśle, a umysł można kontrolować przez usłużne im media - co wtedy? George Orwell 2023
PiS to partia wariatów. Niegdyś oznaką szaleństwa było upieranie się, że Ziemia obraca się wokół Słońca; dziś wiara, że Polacy mają prawo sami decydować o tym, co jest w Polsce dobre, a co złe, nie zaś UE, Niemcy, Izrael czy Rosja. Tylko PiS w to konsekwentnie wierzy, mówią więc, że są wariatami, bo jakże tak można? George Orwell 2023
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka