Roman.Graczyk Roman.Graczyk
5932
BLOG

SB wobec Tygodnika Powszechnego

Roman.Graczyk Roman.Graczyk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

 Napisałem książkę o inwigilacji środowiska "Tygodnika Powszechnego" przez SB. Jej pełny tytuł to: "Cena przetrwania? SB wobec Tygodnika Powszechnego". Rzecz opisałem w szerokim kontekście pokazującym tamte parszywe czasy. Pracę swoją złożyłem w Wydawnictwie Znak - z powodów oczywistych. Znak książki wydać nie chciał. Wyda ją wkrótce Wydawnictwo Czerwone i Czarne (premiera w Empkiu 23 lutego).

Od dziś  w Salonie będą publikowane  jej fragmenty, poczynając jednak od rozdzialu II, ponieważ wstęp i fragmenty rozdziału I będą wkrótce zaprezentowane gdzie indziej.

Wszystkim Czytelnikom życzę rozumnej lektury.

 

Rozdział drugi. Powstrzymywanie „Tygodnika”

 

Środowisko „Tygodnika Powszechnego” było w dziejach PRL-u zjawiskiem specjalnym. Było w nim ciałem obcym nawet wtedy, kiedy zewnętrznie afirmowało system. Władza mocno je kontrolowała i ograniczała, pomimo że przez niemałą część swojej historii w PRL-u ono tę władzę w pewnym stopniu legitymizowało. Ten pozorny paradoks da się wyjaśnić, spełniwszy dwa warunki.

Po pierwsze, o ile odejdziemy od popularnego w obrazowaniu PRL-u dualizmu dzielącego wszystkich aktorów występujących na tamtej scenie publicznej na albo wrogów, albo przyjaciół komunizmu. Po drugie, o ile uświadomimy sobie do końca totalitarny charakter komunistycznego projektu społecznego oraz komunistycznego systemu władzy (a co najmniej totalitarnej ambicji systemu dążącego do tego ideologicznego wzorca).

Pierwszy warunek łatwo objaśnić, odwołując się do licznych przykładów postaw organicznych czy pozytywistycznych ludzi, którzy nie odrzucając w całości komunizmu, próbowali w nim z jednej strony oficjalnie zaistnieć, a z drugiej strony zmienić go mniej czy bardziej od środka. Czy PSL Stanisława Mikołajczyka było antykomunistyczne czy prokomunistyczne? Dla komunistów – antykomunistyczne, dla antykomunistów w Londynie – prokomunistyczne. Obiektywnie – ani takie, ani takie. Czy rewizjoniści po Październiku byli antykomunistyczni? Nie. A czy byli prokomunistyczni? Też nie. Odmienna odpowiedź na drugie pytanie, chociaż znajduje dobre argumenty po stronie ich doktryny nawiązującej do marksistowskich źródeł komunizmu, ignoruje fakt, że realni komuniści nad Wisłą widzieli w latach 60. miejsce Kuronia i Modzelewskiego raczej w więzieniu niż w Komitecie Centralnym. Po prostu PRL była, mimo wszystkich absurdów gospodarczych i całej perfidii policji politycznej, rzeczywistością złożoną i polityczne odpowiedzi na jej wyzwanie nie zawsze układały się w proste „za” lub „przeciw”.

Warunek drugi objaśnimy najszybciej przez odwołanie się do przykładu Stowarzyszenia PAX. Przecież trudno znaleźć na tamtej scenie politycznej zjawisko bardziej jednoznacznego oportunizmu. Można powiedzieć, że PAX był (wyjąwszy lata 1980 – 1981) niezawodnym przyjacielem Partii. Nie wykazywał politycznej niesubordynacji, owszem rozwijał swoją doktrynę „wieloświatopoglądowości”, ale ona nie przekreślała pełnego podporządkowania dyrektywom płynącym z KC PZPR. A przecież Partia notorycznie kazała Bezpiece naszpikowywać PAX, włącznie z jego centralnymi i wojewódzkimi władzami, swoją agenturą w takim stopniu, że współpracownicy Bezpieki stanowili w tych władzach znaczący odsetek[1]. Po co Partia tak bardzo kontrolowała tak bardzo przyjazny jej PAX? A po co w latach świetności systemu Partia kazała Bezpiece inwigilować nawet członków Biura Politycznego PZPR? Władza czyniła tak w latach 50. z powodu swojej totalitarnej natury, a w latach 60. i później z powodu swojej totalitarnej ambicji. Partia chciała kontrolować wszystko. Stąd i wszechstronna kontrola (w najszerszym sensie tego słowa) środowiska „Tygodnika Powszechnego” nie tylko po roku 1976, czyli w dobie jego opozycyjnej postawy, ale i w latach 1956/57 – 1976, kiedy – na zdrowy rozum – nie było ku temu powodów. Komuniści swoje powody mieli.



[1] Zob. Cecylia Kuta, „Działacze” i „Pismaki”. Aparat bezpieczeństwa wobec organizacji katolików świeckich w Krakowie w latach 1957 1989, Instytut Pamięci Narodowej, Kraków 2009, s. 282-293 

ostatnio także badaniem najnowszej historii Polski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura