Roman.Graczyk Roman.Graczyk
560
BLOG

Rozdział trzeci: Nieudane werbunki (...) - odcinek dziewiętnasty

Roman.Graczyk Roman.Graczyk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Stefan Papp - dokończenie

 Podczas spotkania 5 kwietnia Papp przedstawia charakterystyki  Skwarnickiego, Susuła, Żychiewicza, Wilkanowicza, Hennelowej i redakcyjnego kierowcy,  Kazimierza Jedynaka. W uwagach ze spotkania Schiller zapisał: „Kandydat do werbunku krypt. <<Rumun>>  charakteryzuje poszczególnych członków redakcji <<TP>>. Dał jednak do zrozumienia, że więcej np. o sprawach redakcji nie powie. Jest to tajemnica i tajemnicy tej nie naruszy. Gdyby udzielił nam informacji  o pracach i atmosferze oraz problemach nurtujących zespół redakcyjny okazałby się niewdzięcznikiem. Ludzie ci dali mu pracę i możliwość ułożenia życia. Poza tym jest niewierzącym, co przed większością redakcji ukrywa. Dodatkowo musiałby ukrywać również i nasze rozmowy, a do tego nie jest zdolny. Musiałby się komuś z tego zwierzyć. Zresztą już powiedział Skwarnickiemu zaraz po pierwszej naszej rozmowie, że byłem u niego. (...) Poza tym spotkania ze mną nie pozwalają mu na normalną pracę artystyczną. Podkreślił, że żadne argumenty z naszej strony nie trafiają i nie trafią do niego. Spotka się ze mną jeszcze raz, aby scharakteryzować resztę znanych mu ludzi z redakcji <<TP>>. Więcej nie chce mieć z nami wspólnego.”

W konsekwencji tej postawy Schiller napisał też: „Ze względu, że kandydat kategorycznie odmawia kontynuowania z nami dalszych spotkań, oraz, że o pierwszej rozmowie zwierzył się członkowi redakcji Skwarnickiemu – zrezygnować z dalszego opracowania kandydata”.

 

To bardzo ważny moment w tej próbie sił. Zauważmy, że gdy Papp powołał się na fundamentalne powody odmowy udzielania informacji, Schiller natychmiast ocenił, że z tej mąki nie będzie chleba. To byłby już zapewne koniec tych zmagań, zwycięski dla Pappa, gdyby nie ten drobny szczegół, że wspomnianej pryncypialności towarzyszy jednak gotowość do następnego spotkania („spotka się ze mną jeszcze raz”), które miało być ostatnim. To był niewątpliwy błąd.

Papp go pogłębił, gdy zbliżał się termin tego – niby ostatniego – spotkania. Schiller napisał: „Dnia 25.04.60 r. o godz. 12.30 dzwonił kand[ydat] do werb[unku] kr[yptonim] <<Rumun>> podając że jest chory i nie będzie mógł przybyć na umówione spotkanie w dniu 26.04.60 r. Żona jego wyjechała do Warszawy, jest więc sam (mimo że chory) w domu i prosi abym przybył do niego. Umówiłem się z nim w jego mieszkaniu na dzień 26.04.60 r. o godz. 16.00”. Był to bardzo niefortunny, z punktu widzenia interesów Pappa, sygnał pewnej uległości, gotowości do kontynuowania kontaktów. To przedłużyło osaczenie, z którego przecież Stefan Papp chciał się uwolnić.

Na umówionym w ten szczególny sposób spotkaniu Schiller proponuje Pappowi napisanie zobowiązania do zachowania tajemnicy. Papp je pisze, będąc przekonany, że to jest formalny akt zakończenia tych spotkań. I tu się myli, bo Schiller – zapewne widząc jego niezdecydowanie, zażądał kolejnych  informacji. Zagrał va banque, powiadając, że Papp wie o wrogiej działalności na terenie „Tygodnika” i jest w tej sprawie wobec niego nieszczery. Papp temu zaprzeczał. Schiller zaatakował: zaproponował, żeby założyć hipotetycznie, iż taka wroga działalność się odbywa, i zapytał, co Papp w takiej sytuacji by uczynił. Ten nie domyślając się, że to zasadzka, odpowiedział, że wtedy by zareagował. Schiller tylko na to czekał. Stwierdził, że wroga działalność jest tam prowadzona naprawdę, a osobnikiem, który ją prowadzi, jest Kozłowski. W tej sytuacji Papp wzbraniając się, dał jednak Schillerowi obszerniejszą niż poprzednio charakterystykę Kozłowskiego.

Papp spotyka się z Schillerem jeszcze dwa razy w kwietniu. Na tych spotkaniach mówi ogólnikowo. Potem nie przychodzi na spotkanie umówione na 28 czerwca. Zaś na spotkaniu z 19 września jeszcze raz przywołuje powody, dla których nie będzie współpracował. Nie powołuje się tym razem na względy zasadnicze, tylko na pragmatyczne: jako artystę spotkania z Schillerem go niszczą. Obstaje przy tym stanowisku. W tej sytuacji Schiller pisze we wniosku ze spotkania: „Z dalszego opracowania kand. do werb. kr. >>Rumun<< zrezygnować.” Kart. skierować do archiwum”.

Mimo to na początku listopada odbywa się jeszcze jedno spotkanie. Papp mówi na nim mało i niechętnie. Schiller sugeruje przełożonym, by z racji niezdecydowania „kandydata” jeszcze go przez pewien czas „opracowywać”. Ze stanu zachowanych dokumentów wynika, że tak zakończyła się ta przygoda Stefana Pappa z Józefem Schillerem.[1]

 

                                               ***

 

Widać tu bardzo wyraźnie, że Stefan Papp od początku zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie na niego czyha ze strony nieznajomego, tajemniczego mężczyzny, który od czasu, gdy niezapowiedziany przyszedł do niego do domu, nie dawał mu spokoju. Tym tajemniczym facetem musiał być – takie to były czasy – funkcjonariusz SB. Papp wiedział, czy może tylko przeczuwał, że utrzymywanie tych kontaktów nie będzie bezkarne, bo Schiller zawsze z niego coś wydusi, czego on dobrowolnie nie chciałby powiedzieć. Widać, że Papp próbuje przerwać te kontakty, a zarazem, że nie chce urazić Schillera. Zapewne obawiał się, że gest odczytany przez funkcjonariusza jako nieprzychylny wobec Służby Bezpieczeństwa napytałby mu biedy – takie właśnie były to czasy. Dlatego z początku unika stawiania sprawy na ostrzu noża, a jedynie zasłania się względami pragmatycznymi. I widać też, jak na dłoni, że tym, co najbardziej przekonuje Schillera, żeby dać sobie spokój z tym „kandydatem na t.w.”, są jego obiekcje natury moralnej: lojalność wobec kolegów i przełożonych z „Tygodnika”. Czyli argument, którego Papp wahał się używać, żeby nie rozdrażniać Schillera, był jednak najskuteczniejszy.

Okazuje się, że i Służba Bezpieczeństwa miała swoje słabe strony: na takie słowa jak „przyzwoitość”, czy „lojalność” jej funkcjonariusze reagowali jak diabeł na święconą wodę.

 

 



[1] Istnieją pewne luki w dokumentacji, o których piszę szerzej w: Roman Graczyk, op.cit., s. 180 – 181

ostatnio także badaniem najnowszej historii Polski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Kultura