Kot z Cheshire Kot z Cheshire
1704
BLOG

Reparacje - w czym problem?

Kot z Cheshire Kot z Cheshire Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 81

"Stanowisko niemieckiego rządu nie uległo zmianie, sprawa reparacji została zamknięta — poinformował rzecznik niemieckiego MSZ w Berlinie.  Polska już dawno, bo w 1953 roku, zrzekła się dalszych reparacji i kilkakrotnie potwierdzała to zrzeczenie. To podstawa obowiązującego obecnie porządku europejskiego. Niemcy ponoszą odpowiedzialność polityczną i moralną za II wojnę światową — dodał rzecznik.

(https://www.salon24.pl/newsroom/1248591,to-wywola-gniew-strony-polskiej-msz-niemiec-o-reparacjach)


Zupełnie czegoś nie rozumiem. Polska zaczyna poruszać sprawę reparacji i wiadomo na jakiej podstawie: nikt raczej nie kwestionuje faktu napaści Niemiec na Polskę i odpowiedzialności Niemców za Polskie straty. Poza tym przedstawiono wreszcie konkretne wyliczenia, nad którymi można teraz dyskutować, bo leżą na stole.

Z kolei Niemcy twierdzą że sprawa jest bezprzedmiotowa, "bo w 1953 roku, zrzekła się dalszych reparacji i kilkakrotnie potwierdzała to zrzeczenie". No skoro tak, to faktycznie nie ma tematu i Jarkacz znów wyjdzie na pieniacza, tylko jeden drobiazg: wypada wykazać na jakiej podstawie nasi odwieczni przyjaciele twierdzą że "Polska się zrzekła" -  ciężar przeprowadzenia dowodu owego "zrzeczenia" spoczywa właśnie na nich. Nie powinno być z tym przecież żadnego problemu, ja gdy kiedyś pożyczałem od ciotki 5 tys. złotych to podpisałem karteczkę, a potem- gdy zwróciłem - to ją odebrałem i to było oczywiste. Skoro więc tu chodzi nie o 5 tys. złotych tylko o kwotę jednak na tyle dużą, że może być ona problemem nawet dla kraju tak bogatego jak Niemcy, to spodziewam się że odpowiedni dokument jest przechowywany pieczołowicie w najgłębszym sejfie Berlina i teraz trzeba go tylko wydobyć i oglądać miny Jarkacza i jego Mularczyka. Nuże  panowie,  papiery na stół! W czym problem?

A tak już poważnie, Niemcy swego czasu uznali nas za podludzi i to przekonanie najwyraźniej głęboko w nich zakiełkowało. A my faktycznie godziliśmy się z tym, nie występując o rzecz najbardziej oczywistą, która należała się zawsze każdemu innemu narodowi - poza Polakami. Gdyby Polska nie poruszyła wreszcie tej sprawy, to oznaczało by że nadal godzimy się z przyznanym nam statusem "podludzi", a więc prawdopodobnie faktycznie nimi jesteśmy. Teraz już przynajmniej wiemy że nie wszyscy, a tylko niektórzy. 


Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka