W czasie gdy PIS i PO intensywnie walczą o zwycięstwo w zbliżających się wielkimi krokami wyborach do europarlamentu, inni wojują o samo uprawnienie do startu:
"Socjaldemokracja Polska nie mogła zebrać podpisów do rejestracji komitetu wyborczego. Szukała więc głosów w klubach gejowskich. Mężczyźni nazywani drag queen (Drag queen - mężczyźni z wyzywającym makijażem i wystrojeni w kobiece stroje) nawoływali podczas występów do popierania partii. Dzięki temu centrolewica wystartuje w wyborach do europarlamentu."
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article368761/Lewice_ratuja_diwy_klubo...
Przypomnijmy: 1 lutego 2009 Socjaldemokracja Polska wraz z Partią Demokratyczną - demokraci.pl i Zielonymi 2004 powołała koalicję Porozumienie dla Przyszłości. 13 marca 2009 koalicja ta zarejestrowała Koalicyjny Komitet Wyborczy Porozumienie dla Przyszłości – CentroLewica przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Co się takiego stało, że formacja Marka Borowskiego bez pomocy transseksualistów nie mogłaby w ogóle wziąć udziału w najbliższych wyborach?
W 2004 r. komitet wyborczy Socjaldemokracji Polskiej uzyskał 3 mandaty. To mało, choć dziś taki wynik 'centrowcy' uznaliby zapewne za cud. M. Borowski w 2005 r., jako kandydat na prezydenta RP uzyskał 10% poparcia. Rok później co piąty głosujący warszawiak chciał, by to właśnie szef SDPl został włodarzem stolicy.
Dziś o takich wynikach Socjaldemokracja/CentroLewica może tylko pośnić.
Informację o 'dark queens' ostatecznie, symbolicznie kompromitują Centrolewicę jako partię środka, tzw. umiarkowanej lewicy. Nie można się dziwić Cimoszewiczowi, że zamiast firmować to COŚ, zgodził się powalczyć o prestiżowe stanowisko w Radzie Europy.
Swoją drogą, ciekawe, czy Onyszkiewicz, Rosati, Celiński osobiście podziękują (podziękowali? w jaki sposób?) za wsparcie.
Myślę, że mimo wszystko wielu postępowców z SLD zzieleniało z zazdrości ( z czerwonego Kalisza mógł wyjść...np. Shrek:). Mają niby Biedronia i....lipa. Geje wolą różowych. Na taki 'element', jak się okazuje, liczyć nie można.
