chinaski chinaski
83
BLOG

O tabunach palikotoidów. Szacun dla P. Zaremby

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 15

Wreszcie doczekaliśmy się dobitnego, potrzebnego, i- jak za chwilę udowodnię- słyszalnego przez tzw. środowisko głosu na temat rodzimego dziennikarskiego bagienka. Autorem tekstu, który mam w tej chwili na myśli, jest P. Zaremba, publicysta nietuzinkowy, oryginalny i, co najważniejsze, wciąż się rozwijający. Jego najświeższy dorobek wyraźnie kontrastuje z twórczością niegdyś obiecujących kolegów, np. M. Magierowskiego, a zwłaszcza P. Lisickiego. Cóż, prawdziwych przyjaciół, poznaje się w biedzie. Dziś, jak nigdy wcześniej, poparcie dla obozu skupionego wokół J. Kaczyńskiego jest obarczone olbrzymim ryzykiem; Platforma przejmuje media publiczne- choćby z tego powodu warto być wobec niej niezwykle wstrzemięźliwym.

Dlaczego głos Zaremby jest tak ważny, wręcz przełomowy? Otóż publicysta "Polski", jako jedyny z grona dziennikarzy tzw. umiarkowanych, wyraźnie wyartykułował haniebną rolę mediów w procesie legitymizacji J. Palikota. Trzeba mieć- mówiąc kolokwialnie- jaja, by tak zasadniczo "pojechać" po (jakby nie było) "swoim" środowisku; Zaremba wsadził kij w mrowisko. Zrobił to z pobudek szlachetnych, działając w interesie publicznym, za co należy się mu wielki szacunek. Zacytuje kluczowy fragment:

"Mnie jednak bardziej od klasyfikowania jego metod intrygują tabuny palikotoidów. Czyli owych wszystkich przeważnie niemłodych intelektualistów i dziennikarzy (a częściej dziennikarek) uwolnionych nagle ze wszelkich ograniczeń. Z kultury, z empatii, współczucia i dobrego smaku. Zupełnie jak ci starsi mieszczanie z "Odlotu", pierwszego amerykańskiego filmu Milosza Formana, którzy razem z hipisami zaczęli nagle podrygiwać na stole. Różnica jest taka, że nasi wyzwoleni pląsają pod muzyczkę Palikota w tańcu śmierci."
(źródło)

Chwała "Rzeczpospolitej" za to, że udostępniła swe łamy dla cytowanego tekstu. Może jednak nie jest jeszcze z naszą "Rzepą" aż tak źle, jak się słyszy tu i tam. Żałuje jedynie, że tak niewielu publicystów ma tyle sił i odwagi co Zaremba...To właśnie teraz, w tych trudnych chwilach platformerskiego jedynowładztwa, stoicie przed prawdziwym wyzwaniem. Pamiętajcie o tym.

Zarembę musiała przykładnie ukarać "redakcja prowadząca" najsłynniejszego biłgorajczyka. Wykonawstwo "chłosty" otrzymał nijaki Waldemar Kumór, który szczeka tak:

"Czy Zaremba słyszał, by Tusk nieustannie zajmował rodaków śmiercią swojej matki? By ktoś z jego partii mówił, że to propisowscy dziennikarze doprowadzili do jej śmierci, a więc PiS ma krew na rękach? Czy rodziny Tuska, Paradowskiej, Geremka obnoszą się w kolorowej prasie z cierpieniami po stracie bliskich? Czy zapraszają brukowce, by "dokumentowały" ich żałobę? Czy kwestionują sekcje zwłok?(...)Bardzo proszę, aby Zaremba nie uczył kultury i przyzwoitości Janiny Paradowskiej, Kory, Magdaleny Środy i Donaty Subbotko".(źródło)

Ma rację Kumór (nazwisko przepiękne), że uczyć przyzwoitości Paradowskiej/Środy/Kory nie sposób. To zadanie z góry skazane na porażkę. Nie bądźmy jednak naiwni; Zaremba doskonale zdaje sobie sprawę z niereformowalności wyżej wymienionych niewiast. Publicyście "Polski" chodziło jedynie o wykazanie absurdalności (albo, jak kto woli, zupełnej tępoty) argumentacji obrońców biłgorajczyka. Tego z oczywistych względów Kumór dostrzec nie potrafi. Potrafi natomiast coś innego, coś bardzo charakterystycznego dla jego redakcyjnych kolegów i dla...biłgorajczyka. Potrafi szydzić ze świętości, pluć na wypolerowany obrazek ludzi przyzwoitych, o czystym sumieniu, moralnych zwycięzców. Wychodzi mu to całkiem nieźle. Tylko to.

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka