chinaski chinaski
313
BLOG

Lisicki odpowiada Kaczyńskiemu. Niestety fauluje

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 131

Wywiad z J. Kaczyńskim, w którym lider PIS skrytykował felieton redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej", stał się weekendowym hitem publicystycznych dysput, komentarzy, tekstów blogerów. Przed chwilą, na internetowej platformie rp.pl ukazała się zapowiadana odpowiedź P. Lisickiego.

Publicysta "Rzepy" poczuł się urażony (, co nie dziwi) opiniami lidera największej partii opozycyjnej. Kurtuazyjnie postanowił nie zniżać się do tak niskiego poziomu polemiki:
<"Mógłbym posłużyć się językiem prezesa, w końcu i ja znam trochę inwektyw, ale, prawdę powiedziawszy, w wiejskich bitkach, gdzie po kolana w błocie stoi naprzeciw siebie dwóch biedakó w i okładają się cepami ile wlezie, a gapie z uciechą biją brawo, nie gustuję. Jarosław Kaczyński musi sobie poszukać innego partnera do takich zmagań".>

Jednak za chwilę (niestety!) daje upust swoim emocjom:

"Występuje prezes PiS w roli jedynego sprawiedliwego, sędziego cudzych sumień i intencji, niezłomnego obrońcy prawdy o Smoleńsku. Jak zatem wytłumaczyć fakt, że przez kilka miesięcy po katastrofie głoszenie owej prawdy zawiesił na kołku? Tłumaczył, bardzo szlachetnie, że nie chciał, by tragedia smoleńska stała się przedmiotem kampanii. Tylko jakoś mało mnie to przekonuje."


Zarzucanie Kaczyńskiemu, że powiesił sprawę smoleńska podczas kampanii prezydenckiej "na kołku", jest wyjątkowo poważnym i ordynarnym oskarżeniem. Łatwo wyobrazić sobie, jak reagowałyby "wyważone" media, gdyby Kaczyński postąpił inaczej, gdyby uczynił ze śmierci swojego brata oś retoryki wyborczej. Lisicki o tym doskonale wie, mimo to chwyta się tej argumentacji; zdaje sobie sprawę z tego, że Kaczyńskiego ona zaboli.

Dalej redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" przywołuje oczywistości na temat L. Kaczyńskiego: że był najlepszym Prezydentem po 1989 r., że właściwie rozumiał interes RP, że chciał silnej Polski...Pięknie, tylko po co ta kurtuazja, kiedy puenta z góry musi ukłuć w brata Jarosława?

"Jeśli takie wykluczanie zamachu okazuje się “skrajnym tchórzostwem”, to niewątpliwie aktem odwagi będzie poszukiwanie dowodów na prawdziwość zamachu. Im bardziej uparcie ktoś będzie doszukiwał się śladów spisku, tym okaże się w oczach prezesa bardziej odważny. Osobliwe to wartościowanie moralne i nie zajmowałbym się nim wcale, gdyby nie to, że głosi je lider największej partii opozycyjnej. Takim postępowaniem i takim używaniem krzyża – pełni on rolę zastępczą wobec pomnika Lecha Kaczyńskiego i jednocześnie mobilizuje obrońców rzekomo zagrożonej religii – Kaczyński chcąc nie chcąc wikła Kościół w wojnę."

Nie wiem na jakiej podstawie Lisicki pisze takie okropności? Skąd wie, że Prezes PIS ceni najbardziej konsekwentnych poszukiwaczy spisków, że tym kryterium kieruje sie oceniając ludzką odwagę? Argumentacja iście agorowa...smutne.

Widać wyraźnie, że weekendowa akacja "Wyborczej", mająca na celu poparcie Lisickiego i- przy okazji- naplucie na lidera PIS, przyniosła oczekiwany rezultat. P. Lisicki dał się podpuścić jak dzieciak.
Szkoda.

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (131)

Inne tematy w dziale Polityka