Nie zajmowałbym się enuncjacjami tego frustrata, gdyby w tak bezpośredni sposób nie obrazowały myślenia "salon warszawfsko-krakówskiego" (we wszytskich praktycznie mediach nazywanych ośrodkiem polskich elit):
Andrzej Żuławski, reżyser, celebryta:
"Na Krakowskim Przedmieściu pojawili się reprezentanci czterech twarzy Polski: Mamy tam przedstawicieli niechrześcijańskiego prymitywnego katolicyzmu, reprezentantów inteligenckiej miękkości władzy, która nic nie robi albo działa na pół gwizdka - co zresztą moim zdaniem się chwali. Po trzecie, mamy tam ludzi, którzy zachowują się w sposób hecowaty. Oni reprezentują najlepszą twarz naszego społeczeństwa. Pokazują, że można sobie pozwolić na robienie jaj z tego przerostu schizofrenicznej głupoty. Ci ludzie, którzy tam przychodzą w przebraniu Elvisa Presleya, czy grupa zwolenników dobrze ugotowanego makaronu, są reakcją na ekscesy osób broniących krzyża.I wreszcie, po czwarte, ludzie, którzy kontestują aroganckie zachowanie Kościoła"
źródło
Słuchałem rano w "Sygnałach Dnia" posła Halickiego, podobno katolika, prezentującego de facto taki sam pogląd.
To już nie jest kompromiracja. To zwiastun totalnego upadku i zbydlęcenia pewnej części polskiego społeczeństwa, podobno lepszego, inteligentniejszego, mądrzejszego, cywilizowanego...
Inne tematy w dziale Polityka