Się porobiło ostatnio. "Rzepa" ewidentnie pragnie zupełnie niezrozumiałej wojny z Prezesem Kaczyńskim (dziś redaktor Ziemkiewicz zarzucił liderowi PIS okłamywanie wyborców i cynizm); w "Wyborczej" drukują mądry tekst Czabańskiego oraz w miarę rozsądny (wreszcie) komentarz odnośnie obrońców krzyża.
O tym ostatnim, chciałbym napisać szerzej. Autorem głosu rozsądku jest D. Wielkowieyska, która pisze:
"Nie jest żadnym nieszczęściem to, że krzyż pozostał przed Pałacem Prezydenckim kilka tygodni dłużej niż chciała tego Kancelaria Prezydenta. I wcale nie jest to równoznaczne ze słabością państwa. W opisie historii krzyżowej zatracono proporcje.(...)Teraz trzeba umożliwić obrońcom krzyża wycofanie się z twarzą. Spokojnie podjąć negocjacje w sprawie monumentu, który stanąłby w Warszawie i upamiętniałby katastrofę smoleńską. A decyzję o przenosinach krzyża podjąć wtedy, gdy będziemy mieć pewność, że unikniemy przemocy.(...)Nie rozumiem tych, którzy uważają, że laickość państwa jest deptana. Krzyże są obecne w przestrzeni publicznej".
W tekście Wielowieyskiej jest wprawdzie kilka przekłamań, ale nie będę się czepiał, liczy się intencja. Byc może Michnikowi głupio się zrobiło, czytając coraz bardziej zuchwałe teksty komentatorów "Rzepy". Postanowił zastosować podobny chwyt i, wbrew oczekiwaniom, opublikować kilka rozsądnych słów na temat "problemu" harcerskiego krzyża.
Jakże niekompatybilny jest popołudniowy komentarz Dominiki Wielowieyskiej z porannymi enuncjacjami towarzysza Lisa i Udeka Celińskiego; z resztą oto dowody:
T. Lis, naczelny "Wprost":
"To jest gra polityczna wspierana przez główną partię opozycyjną byłego premiera i niedoszłego prezydenta, który w wyborach dostał niemal pięćdziesiąt procent głosów. Dlatego, jeśli państwo nie abdykuje, powinno w ciągu trzech minut usunąć ten krzyż, wstawić barierki i koniec zabawy po prostu! Bo tak się dzieje w normalnym państwie!" (źródło)
A. Celiński, opozycjonista antykomunistyczny, dawny polityk SLD:
"Polskie państwo nie umie wyegzekwować prawa. A prawo powinno być przestrzegane. Bo w przeciwnym razie każdy może sobie postawić krzyż gdzie chce, a potem go bronić. Dlatego powinno się aresztować ludzi stojących pod krzyżem" (źródło)
Jak rozumieć ten dwugłos? Czyżby przedziwna akcja publicystów "Rzepy" była podyktowana chytrym planem stworzenia podstaw do większego pluralizmu poglądów pojawiających się w przestrzeni publicznej(także tych płynących z ul. Czerskiej)? Jeśli tak, i jeśli przyniesie to wymierne efekty (takich tekstów, jak ten Wielowieyskiej, będzie więcej) to pierwszy okrzyknę Lisickiego geniuszem i postawię postulat budowy dlań pomnika...no, może skromna tablica pamiątkowa na ścianie budynku redakcji Pana Pawła zadowoli.
Inne tematy w dziale Polityka