chinaski chinaski
74
BLOG

Bronek wreszcie pokazał swą konserwatywną twarz. Gowinowi

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 37

Zgadzam się w całej rozciągłości z Łukaszem Warzechą krytycznie oceniającym wczorajsze obchody okrągłej 90 rocznicy "bitwy warszawskiej". Uroczystości warte pożałowania, niegodne dumnego, 40 milionowego narodu (Premier Tusk wielokrotnie tak mówił o Polsce i jej mieszkańcach). Trudno wyobrazić sobie gorszy sposób przejęcia zwierzchnictwa nad wojskiem przez B. Komorowskiego. Gdy do tego dodamy skandaliczny sposób upamiętniania ofiar tragedii smoleńskiej (szara, mała tablica montowana i celebrowana pośpiesznie przez drugoligowych funkcjonariuszy państwowych/samorządowych, brak udziału w uroczystości rodzin poległych) oraz patronat nad budową symbolicznego krzyża upamiętniającego radzieckich najeźdźców z 1920 r., możemy z olbrzymim niepokojem spoglądać w przyszłość, obserwować kolejne polityczne ruchy obecnej głowy państwa. Co prawda mędrek ludowy mawiał, iż mężczyznę oceniać należy nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy; jednak ostatnie losy autora ów aforyzmu zdają się nie potwierdzać powyższej reguły. W przypadku Bronka będziemy musieli się raczej pocieszać w stylu: "zawsze może być gorzej".

Dramatyczną sytuację ma ratować nowy doradca konserwatywnego Prezydenta- znany polityk lewicowy średniego pokolenia- Tomasz Nałęcz. Obaj panowie- historycy, na pewno świetnie się zrozumieją. Z resztą, tak między bogiem a prawdą, Nałęczowi jakaś ciepła posadka się za ostanie zasługi należała. Naklakierzył niemiłosiernie w kampanii, podbuntował elektorat lewicowy, ponabijał się z Napieralskiego. Pomógł tym biedak nieświadomie kandydatowi Sojuszu, ale bez ryzyka nie ma zabawy. Pamiętajmy także o niespodziewanym poparciu dla Bronka jeszcze w I rurze udzielonym przez króla Białowieży; tylko naiwniacy mogliby wierzyć, że takie rzeczy robi się dziś charytatywnie.

Pragnąłbym tylko jednego, kończąc wątek Nałęcza (nie warto mu poświęcaj zbyt wiele uwagi, nie zasłużył), mianowicie zobaczyć dziś miny wszystkich naiwnych konserwatystów, tych głosujących dwukrotnie na Bronisława Komorowskiego w nadziei, że właśnie kandydat PO (, a nie szaleniec J. Kaczyński) zagwarantuje realizacje ich postulatów, zwłaszcza tych o charakterze światopoglądowym. Jestem ciekaw jak J. Gowin przyjął nominację dla "lewaka" Nałęcza, który jeszcze w 2005 r. deklarował ostentacyjne swe poparcie dla środowisk homoseksualnych:

"Chociaż nie ukrywam swojej orientacji seksualnej, jestem heteroseksualny, to jutro dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego i dla wszystkich osób nietolerancyjnych w Warszawie będę gejem."


Kombatanci, patrioci, miłośnicy II RP, tradycji, heteroseksualnej rodziny, drżyjcie!...Bronek pokazał swoją tradycjonalistyczną twarz; od dziś ma ona oczka i głosik marszałka "geja" Nałęcza.

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (37)

Inne tematy w dziale Polityka