chinaski chinaski
911
BLOG

I. Sariusz-Skąpska ostro o liście Gosiewskiej

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 32

Trudno jest pisać źle o ofiarach katastrofy smoleńskiej (vide słuszna zasada: "o umarłych prawić należy dobrze, albo wcale"), trudno tak robić w stosunku do rodzin jej ofiar.
Po 10 kwietnia wydawało się, że jest to sprawa oczywista, akceptowalna przez wszystkie opiniotwórcze środowiska w Polsce. Początkowy consensus załamał się niezwykle szybko: rychła kampania prezydencka wymusiła bezwzględność i cynizm zachowań, które uzasadniało realne widmo restytucji kaczyzmu. Nie miała przy tym znaczenia postawa brata zmarłego Prezydenta RP (J. Kaczyński prowadził kompanie w sposób niezwykle stonowany, nie wykorzystywał tragedii do bezpośrednich ataków na swego głównego przeciwnika), liczyła się realna groźba porażki kandydata PO. Mogła być ona spowodowana wymuszonym zachwianiem dotychczasowego status quo (Polacy wstrząśnięci rozmiarami tragedii narodowej zrewidowali swój stosunek do Braci Kaczyńskich; zaczęli postrzegać ich bazując na myśleniu pragmatycznym, a nie kierując się podpowiedziami modnych polityków, prezenterów, piosenkarek, dziennikarzy, etc).
Bezprecedensowy odzew społeczeństwa: narodowy solidaryzm, karnawał patriotyzmu, wieszanie flag narodowych przepasanych kirem, miliony zniczy płonących nie tylko na Krakowskim Przedmieściu, ale także w centrach wielu innych polskich miast i wsi, wymagał reakcji szczególnej, reakcji, jakiej jeszcze rodzime życie publiczne nie widziało.

Jak to się stało, że już 2 miesiące po tragedii, największy moralny bankrut polskiej polityki zaczął bezkarnie lżyć osobę poległego Prezydenta RP, człowieka, któremu hołd oddawały setki tysięcy polskich obywateli? Jego kompan bezceremonialnie obrażał osieroconą Martę Kaczyńską zarzucając jej lansowanie się w bulwarówkach, skok na kasę z ubezpieczenia na życie po poległych rodzicach. Potem podarowali nam kolejne "żarty": skecz z Edgarem Gosiewskim widzianym na peronie we Włoszczowej (został entuzjastycznie przyjęty przez redaktorów poważnej "Polityki"), życzenia rychłej śmierci skierowanej do Prezesa Kaczyńskiego...strach pomyśleć, jakie tabu zostało jeszcze do przełamania...

Piszę o tym wszystkim, ponieważ zdecydowałem się dziś skrytykować Izabelę Sariusz-Skapską, córkę Andrzeja Sariusz-Skąpskiego poległego 10 kwietnia wraz z Prezydentem Kaczyńskim i innymi 92 członkami polskiej delegacji lecącej na uroczystości katyńskie. Robiąc to czuję znaczny dyskomfort; mam  jednak nadzieję, że czytelnicy zrozumieją rzeczywiste intencje i nie potraktują mych argumentów niesprawiedliwie.

Pani Sariusz-Skąpska ma pełne prawo do własnych poglądów, ma prawo oceniać krytycznie zachowanie rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej oraz polityków wypowiadających się w sprawie tragedii. Takie same prawo ma chociażby Pani Jadwiga Gosiewska, matka słynnego "Edgara", która napisała ostatnio dramatyczny list do Prezydenta Komorowskiego. List ten zdecydowała się skomentować właśnie Pani Sariusz-Skąpska. Powiedziała m.in.:

"Media powinny blokować pewne informacje jak np. mnożące się teorie spiskowe lub rzekome przecieki ze śledztwa. – Jeśli dziennikarze nie będą komentowali podobnych „rewelacji”, prokuratura będzie mogła pracować w spokoju, a ludzie, którzy ciągle czegoś żądają, wypalą się w końcu w swojej nienawiści."


Nienawistnikiem, który "ciągle czegoś żąda" jest właśnie Pani Gosiewska, która-za przeproszeniem- zawraca urzędującemu Prezydentowi gitarę. Przecież Prezydent w tej sprawie nic zrobić nie może, rząd tuskowy także, a prokuratura jest niezależna więc...musimy zaufać Rosjanom. Tak mniej więcej rozumuje Pani Sariusz-Skąpska. Niepokojąca jest też konstatacja- wezwanie, by media blokowały niektóre informacje. Blokowanie informacji to oczywista cenzura. Wolne medium powinno być w 100% zainteresowane jak najszerszą promocją informacji. Należy przy tym ściśle rozróżniać informację od insynuacji, którą byłby niewątpliwie "rzekomy przeciek ze śledztwa".Pani Sariusz-Skąpska tego zdaje się niestety nie rozróżnia.
Zadziwiająca jest ta aktywność medialna Pani Skąpskiej i charakterystyczna zawziętość w krytyce postawy przedstawicieli innych rodzin ofiar poległych w katastrofie smoleńskiej. O ile wiem, matka Gosiewskiego, córka Wassermana, syn Płażyńskiego nie poczuli się w obowiązku krytykować współporgrążonych w bólu, nawet tych o zupełnie innym światopoglądzie, jak Pani Izabela Sariusz-Skąpska właśnie.

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (32)

Inne tematy w dziale Polityka