chinaski chinaski
957
BLOG

PO: Ludzie wstepujący do PIS to "czuby", "wieśniaki", "miernoty"

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 17

Na czele PISu stoi "głupol" a jego elektorat to "czuby". Tak publicznie mówią o największej formacji opozycyjnej autorytety, osoby piastujące najwyższe funkcje państwowe, elita. Nic dziwnego, nikt (rząd, media, intelektualiści) nie protestuje, wręcz przeciwnie.

Kiedy wśród znajomych, w knajpie, próbowałem krytycznie (, acz delikatnie) ocenić dotychczasową postawę Prezydenta Komorowskiego, usłyszałem znamienne "przestań pieprzyć, przecież Kaczyński to największy burak". Koniec dyskusji.

Mimo tego olbrzymiego boomu edukacyjnego, postępu, poziom debaty, gusta Polaków doświadczają niebywałej degradacji. Wykształciła się olbrzymia tolerancja dla chamstwa, rynsztokowego języka. Jest ona obecna wszędzie, także w telewizji, także tej publicznej. Idolami młodzieży są miernoty intelektualne, pajace, których liderem, swoistym symbolem stał się Kuba Wojewódzki, człowiek bezczeszczący polską flagę w psich odchodach.
Ten facet nie jest wcale rzutki, inteligentny, zabawny - to produkt dobrej reklamy, legitymacji uzyskanej ze strony polityków, artystów, autorytetów. Obecność w jego programie, akceptacja dla tego stylu uprawiania dysputy, stała się swoistą nobilitacją, wyróżnieniem, zaszczytem. Czy można sobie wyobrazić bardziej wyrazistą współczesną formę "chocholego tańca"??? Nie sądzę.

Na takiej podbudowie mogli zaistnieć Dominik Taras, lider antykatolickiej demonstracji pod Pałacem Prezydenckim oraz słynna racjonalistka-licealistka Zuzia z Wrocławia, organizatorka protestu przeciwko wieszaniu krzyży w izbach szkolnych. W warunkach normalnej selekcji nie mięliby szans: Taras to kucharz z warszawskiej ASP, człowiek leczący się psychiatrycznie, Zuzia- autorka pseudointelektualnych esejów na temat zbrodniczej roli Kościoła Katolickiego w Polsce. Nikt o tych ludziach nic by nie wiedział ( i słusznie), gdyby nie olbrzymia promocja zagwarantowana przez środowiska lewackie.

Najsmutniejsze, że tego rodzaju antypolskie kampanie, celowe prowokacje, są często popierane przez polityków, którzy upatrują w tym szansy na "wyrównanie rachunków" z przeciwnikami.
Zwrócił na to uwagę J. Kaczyński, mówiąc o wprowadzaniu przez ówczesnego marszałka B. Komorowskiego swoich wyborców w błąd. Gdy trzeba było walczyć o głosy polskich katolików, kandydat PO przybierał szaty "zadeklarowanego tradycjonalisty, konserwatysty". Tuż po wyborach wycofał się rakiem z wcześniejszych deklaracji, dając sygnał de facto do ataku na symbol chrześcijaństwa- krzyż, puszczając oko do agresywnych agnostyków, laików, wrogów Kościoła.
Media mogły zinterpretować słowa Kaczyńskiego w jeden jedynie słuszny sposób, abstrahując zupełnie od meritum jego wypowiedzi, oskarżyły lidera PIS o kwestionowanie demokratycznego wyboru, o podjudzanie ludzi do buntu.

Dziś najważniejsi politycy partii władzy kontynuują marsz zapoczątkowany przez biłgorajczyka:

"Polska": Zapomina Pan, że Kaczyński ma wciąż grubo ponad 20 proc. poparcia, a po katastrofie smoleńskiej PiS zyskał dużo członków.
S. Niesiołowski: Zapisały się prawdopodobnie te czubki, które demonstrowały pod krzyżem. To nie ma znaczenia, biorąc pod uwagę, że Polaków jest 38 mln.

"Polska": I około 25 proc. Polaków to czuby?
S. Niesiołowski: Oczywiście, że nie. Mówię o części z tych, którzy teraz się zapisują do PiS, krzycząc np.: Katyń trwa. A ludzie popierają Kaczyńskiego z różnych powodów, nie tylko Smoleńsk ma znaczenie. Często robią to z braku rozeznania, proszę brać pod uwagę, że to w dużej mierze ludzie ze wsi, gdzie albo nie docierają słowa pani Fotygi, albo nie rozumie się, co to jest kondominium niemiecko-rosyjskie, jak pan Kaczyński był łaskaw określić Polskę.

"Polska":A może te radykalne hasła przemawiają do ludzi też dlatego, że widzą oni zbyt spolegliwą postawę władz Polski wobec Rosji, choćby w sprawie śledztwa smoleńskiego.
S. Niesiołowski: Ale to absurd, bo śledztwo toczy się dobrze.

"Polska": Pół roku musieliśmy czekać na zabezpieczenie terenu katastrofy.
S. Niesiołowski: To są incydenty. Nic z tego nie wynika. Problem w tym, że PiS ma gotowy raport ze śledztwa: Tusk z Komorowskim i Putinem zamordowali genialnego Lecha Kaczyńskiego. I każda inna wersja oznacza zaprzedanie się Rosji.

Osoby, które modliły się pod harcerskim krzyżem na Krakowskim Przedmieściu to- zdaniem wicemarszałka Sejmu- po prostu "czubki". Zapewne zapisali się do PIS, są niewyedukowanymi wieśniakami, a jakże!
A śledztwo przez Rosjan prowadzone jest dobrze. Zdarzają się incydenty, z których nic nie wynika. Nie można inaczej określić postawy Kremla. Koniec dyskusji.

Słuchając argumentów tych wszystkich poważnych przedstawicieli rządu, platforemrkich marszałków, ministrów, wreszcie samego premiera, należy odnieść wrażenie, że przedstawiają je dzieci z piaskownicy. Jakże można twierdzić, że niezabezpieczenie przez pół roku wraku samolotu, pozostawienie go pod gołym niebem, to w zasadzie nic, nic z tego nie wynika?
Można. Jakże można z mównicy sejmowej zapewniać, że teren katastrofy został dokładnie przekopany, każdy centymetr kwadratowy smoleńskiej ziemi przebadano, gdy za chwile reporterzy "Faktu" znajdują na miejscu elementy kokpitu z Tupolewa? Można. Bezkarnie. No bo kto zaprotestuje? Banda oszołomów z "Naszego Dziennika"i "Gazety Polskiej"? Nie żartujcie...


Ma rację dziś red. Śmiłowicz, "jadący" po swoim środowisku (dziennikarskim), za indolencję w sprawie katastrofy z 10 kwietnia. Dlaczego ta zagadkowa, tajemnicza, mistyczna, bezprecedensowa tragedia nie interesuje ludzi, których interesować zawodowo w pierwszym rzędzie powinna???

Przydałaby się wreszcie próba odpowiedzi na to zupełnie fundamentalne pytanie.

Myślę, że należałobyłoby zacząć od zaznajomienia się z cytowanym przeze mnie wywiadem ze Stefanem Niesiołowskim. On wnosi bardzo dużo do analizy sposobu postrzegania problemu przez rządzących dziś Polską.

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka