chinaski chinaski
2046
BLOG

Podła propaganda w TVP2. Nawrocki doszlusował do Kolendy

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 50

Redakcja publicystyki w TVP2 pozazdrościła najwyraźniej wrzawy, jaka powstała po słynnym materiale K. Kolendy-Zaleskiej, komentującym "PISowskie" obchody półrocza tragedii smoleńskiej. Wyrazem tego był wczorajszy program "Punkt Widzenia", prowadzony przez Grzegorza Nawrockiego, swoistą podróbkę mentalnego guru dziennikarzy "Dwójki"- Tomasza Lisa.

Temat audycji: ocena warszawskich i smoleńskich uroczystości rocznicowych. Zaproszeni goście: rodziny ofiar katastrofy z 10 kwietnia- Paweł Deresz, Ewa Komorowska, Andrzej Melak. Niby cacy.
Dyskusję w studio poprzedzał krótki materiał filmowy okraszony następującym komentarzem:

"Kiedy w Smoleńsku bliscy ofiar wsłuchiwali się w słowa o miłości (tutaj pojawia się fragment wystąpienia Pierwszej Damy- Anny Komorowskiej), na Krakowskim Przedmieściu po raz kolejny  dali o sobie znać tzw. obrońcy krzyża (właściwe obrazki oszołomów). Emocje znów wzięły górę.
Kiedy w Smoleńsku wspominano i czczono pamięć wszystkich ofiar tragedii, pod Pałacem Prezydenckim rozpoczęła się demonstracja, która przerodziła się w polityczny wiec. Słowa, które padły na Krakowskim Przedmieściu niewiele miały wspólnego z refleksją i przeżywaniem tragedii. Pół-rocznica katastrofy stała się kolejną okazją do skrytykowania złych ludzi
(w tym momencie pojawia się wyrwany z kontekstu fragment wystąpienia J. Kaczyńskiego z niedzieli)."  

Po takim ustawieniu debaty, bez trudu można było odgadnąć jej przebieg i finał. Prowadzący nawet nie starał się kryć swojego arcynegatywnego stosunku do J. Kaczyńskiego i jego zwolenników. Znalazł-rzecz jasna- pomoc ze strony dwójki uczestników smoleńskiej "pielgrzymki"- Pawła Deresza i Ewy Komorowskiej. Żal było patrzeć, jak zakrzykiwany "jedynak"- Andrzej Melak próbował tłumaczyć oczywistości, tj. prawo każdej z rodzin do przeżywania tragedii "po swojemu", apelował o solidarność i zrozumienie. Tezy zawarte we wstępie audycji musiały być permanentnie przypominane, aż do jej zakończenia: "Osoby, które nie zdecydowały się pojechać do Smoleńska z Prezydentową uczyniły to z pobudek czysto politycznych, wspierają przywódcę "prawdziwych Polaków" (czytaj "oszołomów")- J. Kaczyńskiego."

Nie będę męczył czytelnika wywodami na temat warsztatu redaktora Nawrockiego; najlepiej gdyby uczynił to profesjonalista, znawca mediów, np. p. Janina Jankowska. Wskazać tylko należy, że nie ma tutaj mowy o jakimkolwiek dziennikarstwie, misji publicznej, standardach etycznych, zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Czysta propaganda, wymierzona w jedno wrogie środowisko. Wyjątkowo ohydna, bo bijąca- czasem bezpośrednio, czasem rykoszetem- w osoby pogrążone w bólu, w rodziny ofiar wyjątkowo tragicznej, bezprecedensowej tragedii.

Powyższe wymaga zestawienia z najnowszymi deklaracjami A. Kublik, która komentując pracę zespołu "Wiadomości" TVP 1, ucieka się do swoistych gróźb:

"(...)Dlaczego ekipa "Wiadomości", która na czas kampanii prezydenckiej powołała w studiu dziennika sztab wyborczy PiS, wciąż ma przywilej przygotowywania największego programu informacyjnego telewizji publicznej?
Gdyby zarząd był konsekwentny, reporterzy "Wiadomości", którzy w czasie kampanii łamali zasady etyki dziennikarskiej, już powinni być "odsunięci od prowadzenia i pracy przy audycji". Bo "Wiadomości" codziennie dostarczają nowych przykładów łamania zasad etycznych, które przecież obowiązują cały czas, nie tylko przed wyborami.
Na początku września rzecznik TVP Jacek Snopkiewicz wręczył mi pod koniec telewizyjnego wywiadu gwóźdź z prośbą, bym go nie wbijała do "trumny TVP", czyli TVP nie krytykowała.
Z przykrością muszę Pana Rzecznika powiadomić, że jednak wzięłam do ręki młotek..."


Wygląda na to, że u Pani Kublikowj każdorazowo rozprawiającej na temat informacji i publicystyki w TVP, wyłącza się ta część jej mózgu, która odpowiada za postrzeganie działalności dziennikarzy "Dwójki". W tej sytuacji radziłbym użyć tego wziętego przez panią redaktor do ręki młotka (mającego dobić wciąż otwartą trumnę TVP- a dokładnie trumnę "Wiadomości"): najlepiej puknąć kilkakrotnie we właściwą część głowy; finezja funkcjonariuszki "Gazety" powinna zapewnić nienaruszalność nienagannej fryzury i-co najważniejsze- pomóc odblokować zainfekowane michnikowszczyzną receptory percepcji.
 

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (50)

Inne tematy w dziale Polityka