Co myślą o naszym "dzikim kraju" politycy Platformy Obywatelskiej?
Przede wszystkim widać u nich silne przekonanie, że nawet jeśli za bezużyteczne (chociaż kolorowe!) marketingowe szkiełka nie kupią całej Polski, to w wyborach zdobędą dzięki nim przynajmniej 50 procent głosów nadwiślańskich "dzikusów".
Najgorsze, że mogą mieć rację!

(rys. A. Gacparski)
"We wszystkich stanach każdy przybiera jakąś maskę i postać, aby wyglądać na to, za co chce uchodzić: tak więc można powiedzieć, że świat składa się z samych MASEK. (Francois de Rochefoucauld).
"Są TEATRY tak dobre, że chce się w nich być nawet HALABARDĄ!" (?Andrzej Budzyk?)
Występują:
Bronisław Komorowski - Prezydent
Donald Tusk - Premier
Radosław Sikorski - Harcownik (halabarda...?)
Dziennikarze - Chór
Role zostały rozpisane dawno temu. Najsilniejsza partia w Polsce miała problem jedynie z Donaldem Tuskiem. Dla widowni niezainteresowanej polityką Tusk był prezydenckim pewniakiem! Podobnie dla chóru dziennikarzy. Przynajmniej tak symulowali... Marzył o prezydenturze. Był popularny. Wygrywał we wszystkich sondażach przedwyborczych. Wydawało się, że ma bardzo silnych stronników i w kraju, i za granicą.
Tylko na Salonie 24 blogerzy i komentatorzy otwarcie negowali istnienie jakichkolwiek szans wyborczych Premiera. Fałszywe dziennikarskie przewidywania prezentowane były do ostatniej chwili przed :"decyzją Tuska".
A na Salonie24? Chyba wszyscy (żartownisiów nie bierzmy pod uwagę) domyślali się, że Tusk nie zostanie prezydentem. Stąd brały się notki w rodzaju tej: "A dziś o godz. 11.00 Premier niespodziewanie ogłosi...:. Wszystko było jasne!
A dziennikarze przez cały czas udawali, że nie widzą co się dzieje. W efekcie, nikt nawet nie chciał się zastanawiać "dlaczego Donald Tusk nie zostanie prezydentem?".
Podobnie jest i teraz. Bronisław Komorowski jest jedynym kandydatem PO do prezydenckiego stołka. A co robi Radosław Sikorski? Podobnie jak Grzegorz Schetyna i Janusz Palikot (niezmordowany propagator idei "prawyborów") stara się o zdobycie dla swojej partii i jej rzeczywistego kandydata, dodatkowego czasu na prezentację w telewizji. Będzie "debata"...
Widownia niezainteresowana polityką znów może się rozemocjonować kolorowymi szkiełkami podsuwanymi nam przez marketingowców Platformy.
A dziennikarze-szamani? Tradycyjnie nie tłumaczą "dzikusom" sensu przedstawienia...
Co za "dziki kraj"! Dzikie prawa, dzikie obyczaje...
(tu wejdź jeśli chcesz wziąć udział w licytacji koszulki, której NIE otrzymała red. Janina Paradowska)
Inne tematy w dziale Polityka