Po wczorajszej wiadomości skontaktowaliśmy się za pomocą Forum Smoleńsk z osobą, która twierdzi, że autorem filmu jest jeden z pracowników centrum samochodowego znajdującego się nieopodal miejsca katastrofy (pewnie dlatego tak szybko się tam znalazł).
Użytkownik Aml pisze w odpowiedzi, że autor filmu żyje do dziś i nic mu się nie stało.
Sprawa jest więc wyjaśniona, a informacja o śmierci Andrieja Mendiereja okazuje się internetową plotką, którą niniejszym dementujemy. Wszystkich, którzy zostali wprowadzeni w błąd, przepraszamy i pragniemy zwrócić uwagę, że dzięki naszym działaniom sprawa została szybko wyjaśniona.
Redakcja WM".
I jeszcze jedno : kwiecień to ostatni miesiąc rozliczeń podatkowych za ubiegły rok!
Mam nadzieję, że wśród Czytelników i Komentatorów "Żółwiowiska" nie znajdzie się nikt, kto zmarnuje choćby 1 procent swojego podatku dochodowego...