Lider Ligi Polskich Rodzin ma za sobą prawdziwe pasmo sukcesów. Nie dość, że mocno trzyma się na czele swojego ugrupowania, to już wkrótce może kiedrować i Ligą, i Samoobroną. Utworzenie LiSa to był propagandowy majstersztyk! Ale to jeszcze nie koniec...
Roman Giertych systematycznie umacnia też swoją pozycję na poprawnych politycznie salonach.
Niektórzy - nieco przedwcześnie - ogłaszali nawet, że odebrał już Donaldowi Tuskowi stanowisko szefa Platformy Obywatelskiej!
Do tego w mediach widać go i słychać coraz wyraźniej. Po zgłoszeniu Janusza Kaczmarka, jako kandydata na premiera, Giertych miał chwilę zwątpienia. Ostatecznie jednak nie uląkł się ani pezetperowskiej przeszłości, ani podejrzanych kontaktów polityczno-biznesowych, ani nawet kłamliwych zeznań pod przysięgą
swojego wybrańca.
- Janusz Kaczmarek nadal jest kandydatem Ligi i Samoobrony na premiera!" - ogłaszał w blasku fleszy lider LPR.
Swoją pełną humanizmu i tolerancji postawą Roman Giertych dowiódł, że wszelkie oskarżenia pod jego adresem (o antykomunizm, ekstremizm, fanatyzm itp.) były bezpodstawne. Tytuł "człowieka honoru", który przyznawany jest przez redaktora
naczelnego jednej z opiniotwórczych gazet, powinien już być w zasięgu
ręki... I nieważne, że z tym premierem udało się nie do końca.
Lider Ligi Polskich Rodzin pomaga też prostym ludziom w poznawaniu meandrów politycznego światka. Dzięki niemu na przykład udało się rozwiązać aferę "Czterech pancernych! To właśnie on jako pierwszy poinformował, że Telewizją Polską "ręcznie sterował" premier Jarosław Kaczyński. Było to podobno tym łatwiejsze, że prezes TVP, Andrzej Urbański do niedawna pracował w Kancelarii Lecha Kaczyńskiego.
- Mnie zbulwersowała sprawa pielęgniarek. Jak było białe miasteczko, to pan prezes Urbański kilkanaście razy dzwonił do premiera - poinformował Giertych i zapowiadał, że swoją tajemną wiedzą na ten temat chętnie podzieli się z komisją śledczą.
Póki co, mamy przynajmniej jasność, że nadawanie telewizyjnych lekcji historii polegających na emisji filmów o Janku, Marusi, czołgu "Rudy" i bohaterskiej armii radzieckiej nie było pomysłem prezesa Urbańskiego!
Tropy prowadzą wyżej... Ale mniejsza o premiera i telewizję.
Jaki może być kolejny szczebel kariery Romana Giertycha? Czy już wkrótce zdobędzie pełnię władzy w państwie?
A gdyby przyszłość nie wyglądała tak różowo?
Czy Roman Giertych bardzo zdziwi się gdy - po upadku reżimu - władcy medialnego salonu wyrzucą go jak niepotrzebną, brudną ścierkę?
Inne tematy w dziale Polityka