Redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" ksiądz hrabia Adam Boniecki ucieszył się. Odetchnął z ulgą, bo podjęta przez niektórych biskupów krucjata "w obronie jedności" i apolityczności Kościoła ma być wymierzona jedynie w Radio Maryja. Ksiądz hrabia i prowadzony przez niego Tygodnik Powszechny mogą nadal bez ograniczeń wtrącać się do polityki.
Ksiądz hrabia ucieszył się do tego stopnia, że zapomniał o czujności. Wbrew woli biskupów wydrukował tekst wystąpienie kardynała Stanisława Dziwisza wsprawie Radia Maryja.
Księża skupieni wokół nowego koncernu mediów religijnych (głównie kanał religijny TVN i Tygodnik Powszechny) ogłaszają zwycięstwo. Udało im się osłabić przeciwnika, a od września księża Boniecki i Sowa mają niepodzielnie panować nad katolickimi mediami.
"To jest dowód przeciwko tym, którzy mówią, że Episkopat nie rozumie problemu, że Episkopat udaje, że nie rozumie problemu, że Episkopat nigdy nic nie zrobi z Radiem Maryja, bo prawdopodobnie jest jakoś włączony w działalność ks. Rydzyka " - ucieszył się z problemów konkurencji redaktor Boniecki.
"Istotą rzeczy - ks. kardynał wyraźnie to pokazuje - jest jedność. Nie może być medium katolickie, które nieustannie dzieli społeczeństwo" - zapędził się tracąc instynkt samozachwawczy polityk w sutannie.
Czy Ksiądz Hrabia wyobraża sobie, że jedność Kościoła da się zapewnić poprzez agiitację polityczną jaką od lat prowadzi jego Tygodnik?
Czy wtrącanie się księży i biskupów do polityki ma być dopuszczalne pod warunkiem, że przedstawiciele Kościoła popierają lewicę? Nadzieje (jeżeli istnieją) na poparcie takiej polityki przez Episkopat to naiwność lub wynik politycznego fanatyzmu środowiska skupionego wokół Tygodnika Powszechnego.
A może ksiądz Boniecki liczy na to, że wokół telewizji TVN i Tygodnika Powszechnego powstanie jakiś nowy Kościół zwolenników Lewicy i Demokratów?
Inne tematy w dziale Polityka